Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
radocha


W sobotę i niedzielę byłam na uczelni. Dziewczyny nie widziały mnie miesiąc czasu i wzbudziłam wielkie poruszenie swoim nowym wyglądem. Nareszcie otrzymałam potwierdzenie, że widać po mnie ubytek wagi. Chyba ze sto razy musiałam opowiadać jak ja to zrobiłam. Miłe. Teraz następny zjazd za 3 tygodnie. Do tego czasu może będzie poniżej 90 ???!!! Oby. Narazie konsumuję tuńczyka z ogóreczkiem zielonym (bez soli bo już tak się odzwyczaiłam od niej, że wszystko jest dla mnie ze słone). Narazie się nie ważę bo baterie w wadze się wyczerpały i muszę kupić nowe. Pozdrawiam. 
  • silaczka

    silaczka

    26 kwietnia 2010, 12:57

    Warto było,prawda?A za trzy tygodnie znowu zdziwienie,sto pytań do itd.Dla takich chwil chce sie żyć!

  • lusiaczeek

    lusiaczeek

    26 kwietnia 2010, 10:59

    nie ma nic lepszego niż pozytywna opinia innych osób. :) no to kup sobie te baterie, zważ się i nam tutaj powiedz :) najlepiej ważyć się tak raz w tygodniu bo wtedy większa niespodziankaa:)

  • tutimama

    tutimama

    26 kwietnia 2010, 10:34

    hihi ja w sobote byłam u rodzinki męża i też wszyscy się pytali jak ja to zrobiłam? i jak podawali jedzonko to mówili pewnie tego nie jesz i tego nie możesz... zdziwieni byli jak im powiedziałam że jem i mięso i pieczywko w ogóle zdziwieni byli ile jem hehe myśleli że na głodówce albo samych jogurtach i sałacie pomykam hehe ;)

  • Sylla7

    Sylla7

    26 kwietnia 2010, 10:04

    Ja też uwielbiam to uczucie, gdy moja waga leci w dół!!! Dużo wytrwałości Ci życzę i serdecznie pozdrawiam :-)