Ostatnie dwa dni zgodnie z planem, i ruch i dieta i wszystko. Może wody za mało trochę ale jak mi aplikacja każe pić 3 l to nie wyrabiam, no i mam problem, wyjdę po syna do szkoły, przed wyjściem toaleta i ledwo daję radę wrócić do domu. Wiem piję to i sikam ale ta częstotliwość to masakra. Teraz jak pilnuję aby nie pić bezpośrednio przed wyjściem jest lepiej 😁
Z utrzymania diety i nie sięgnięcia po słodkie i inne jestem mega dumna bo ostatnie dni były bardzo ciężkie. Kryzys rodzinny bardzo poważny, rozczarowanie ogromne i moje nerwy, martwienie się o mamę. Kwestia dotyczy mojego młodszego brata, nawywijał, zawiódł zaufanie, narobił długów na mamy mieszkanie. Mama przyjęła to ciężko. Wisiałam z nią na telefonie długie godziny i podtrzymywałam na duchu, bałam się, że nie udźwignie tego. Już jest lepiej. A brat ma prawie 36 lat, nadal lekkoduch, dobry ale nieodpowiedzialny do granic możliwości, całe życie go wspieram, pomagam, tłumaczę itp. Koniec. Jest dorosły, niech sami, on z partnerką (jest taka jak on), ponoszą odpowiedzialność za swoje czyny, za dzieci. Jeśli pomoc nie pomaga, tylko ktoś żeruje na innych to może musi zostać bez pomocy, żeby zrozumieć, otrząsnąć się.
W każdym razie noc nie przespana w dzień nerwów co nie miara ale nie było tak jak wcześniej w takich przypadkach, nie było wilczego głodu i parcia na słodkie. Było zmęczenie, brak energii, jest przygnębienie ale się trzymam.
Plany na weekend to poruszać się trochę ale nie wiem czy się cokolwiek da zrobić dziś. Mąż na służbie do jutra. Najstarszy syn treningi ma przed poniedziałkowymi zawodami a ja zostałam z młodszymi, w planie zajęcia z programowania dla średniego, okulista najmłodszego, targ. To duże odległości są. Ja wtedy chodzę ale oni nie dadzą rady więc odpalić muszę auto i wszędzie jeździć, może po domu wydeptam te moje 10 000, bo do ogarnięcia trochę jest i prania mnóstwo.
A jutro jak mąż już będzie to spacer koniecznie, długi.
Aldek57
27 listopada 2021, 15:45Współczuję Ci, że masz problemy rodzinne ale może kubeł zimnej wody pomoże bratu i jego partnerce "dorosnąć":)
Berchen
27 listopada 2021, 10:30wspolczuje akcji braciszka, my mamy podobne z moja starsza corka. Jak cos odstawi to rece opadaja, juz nie wiem ile wynika u niej z choroby a ile z charakterku, w efekcie wszytsko jedno, to i tak nic nie zmieni. Dobrze ze jestes wsparciem dla mamy, samo zycie.
Mantara
27 listopada 2021, 12:18Niestety nie wszystko można tłumaczyć chorobą, tu też. Życie. Ale mimo, że wiemy że dorośli to i tak się o nich martwimy i chcielibyśmy, żeby byli szczęśliwi. Ale za nich nie przeżyjemy życia. Oni dokonują wyborów, szkoda tylko, że w większości błędnych.