O sobie mogłabym pisać i pisać. Jestem w trakcie studiów, mam najwspanialszego mężyczyznę na świecie, choruję na Hashimoto, staram się uśmiechać każdego dnia, a w pewnym momencie powiedziałam stanowcze "DOŚĆ!" swojej nadwadze i dlatego tutaj jestem. Walczę, bo ma o co. Chcę być szczupła, piękna i sprawna! ;-)
Muszę przyznać, że motywacja mnie nie opuszcza. Mój M. wrócił do naszego domku, a ja siedzę u rodziców jeszcze do czwartku. Myślałam, że będzie tutaj mi gorzej trzymać dietę, ale muszę przyznać, że jestem pełna podziwu dla swojego samozaparcia. :)
Przyszli znajomi, mama narobiła sałatek, szynki, pasztety, bigosy i mnóstwo innych pyszności, a ja wramach kolacji zjadłam plaster szynki i plaster pasztetu. A tak przez cały wieczór siedziałam przy wodzie! :)
W pewnym momencie było mi strasznie ciężko, bo tak mi to wszystko pachniało, że myślałam, że nie dam rady.A jednak! Udało się.
Jutro ważenie. Mam nadzieję, że waga pokaże coś mniej! :) Trzymam za Was wszystkie kciuki! :* Powodzenia! :)
Zaczynam po raz "enty". Tym razem jak nigdy. Z ogromną motywacją, nowymi butami do ćwiczeń, stertą diet sprzed kilku lat, uśmiechem na ustach i mnóstwem pozytywnej energii! :-)
Będę starała się pisać jak najczęściej, by kontrolować przebieg diety i ćwiczeń.
Proszę o trzymanie kciuków, w końcu musi mi się udać!