Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
praca fizyczna ... to chyba nie dla mnie


W ramach zadośćuczynienia za moje ostatnie grzeszki i wciąż rosnącą wagę, wyskoczyłam dziś do sąsiadki, pomóc przy drewnie. Trzy godziny, no może odrobinkę dłużej, machania siekierką i okazało się, że mój organizm jest w kiepskim stanie:

   pęcherze na dłoniach, mimo rękawiczek
   ból barków i kręgosłupa

Ale za to humor idealny i lepsze samopoczucie, no i bardzo szybko odreagowałam złość po telefonie z pracy.

Może jeszcze dzisiaj dobiję się moim hula hoop? I nie będę w stanie dotrzeć jutro do pracy?
  • CukierkowaSlodycz

    CukierkowaSlodycz

    29 listopada 2013, 10:39

    Skąd ja to znam:) raz też wzięłam się za łupanie drewna za swojego lubego i czym sie skończyło?? właśnie bolącym wszystkim.. wszystko mnie bolało.. hehe :) ale humor też miałam lepszy :) pozdrawiam :)