Dzisiaj ostatni dzień lutego, więc wypadałoby odnieść się do mojego poprzedniego wpisu. Hmmmm... Było średnio... Pierwsze dwa tygodnie wzorowo, a w trzecim upiekłam rafaello dla przyjaciół, u których obecnie mieszkam i ... z premedytacja wrąbałam dwa duże kawałki. Ani wstyd, ani przykro mi nie było, teraz jak o tym piszę to chyba bardziej mi głupio niż wtedy. :) Potem było w miare ok, nie licząc wafli ryżowych z ciemną czekoladą, które od czasu do czasu pod rękę wpadały. No i solidny kawałek białej czekolady (niech pozostanie moją tajemnicą jak bardzo solidny ;) )wczoraj wieczorem. W UK przedwiośnie - ciepło w miarę, pochmurnie i ciśnienie zabójczo niskie. Od tygodnia walczę z opadaniem powiek i chęcią drzemki w ciągu dnia. Jestem bardzo wrażliwa na niskie ciśnienie atmosferyczne, ale pierwszy raz w życiu czuję się tak słabo. Staram się nie ratować kawą, tylko pić świeże soki z grejpfrutów i pomarańczy, ale efekty są krótkotrwałe. Próbowałam się zmuszać do funkcjonownia na normalnych obrotach (czytaj życie w szybkim tempie), ale okazuje sie to niemożliwe... Męczę się w pracy, a jedyną myśla zaraz po 17 jest, zeby dojść do domu i się położyć... Postanowiłam w związku z tym przejść na tryb awaryjny, to znaczy odpuścić sobie trochę. Aerobik raz w tygodniu, zumba raz w tygodniu i to wszystko. Do tego i tak dochodzi codzienny 40-minutowy spacer z pracy do domu, więc jest ok i na brak ruchu nie mogę narzekać. Pozostaje jeszcze kwestia długich wieczorów i chęci odwiedzenia lodówki. Zapycham się warzywami i niech tak zostanie. Za miesiąc lecę do mojego P. na dwa tygodnie. Planujemy pojechać do Portugalii na kilka dni i chcę się czuć komfortowo na plaży. Zauważyłam, że tak naprawdę ważniejsze od tego jak wyglądam jest to jak się czuję ze sobą. Pominąwszy ataki łaknienia, jakaś niemoc mnie dopadła... Oby do wiosny.
marga2
1 marca 2012, 12:39Dzięki Kejt. Nie jest źle, tylko troche ostatnio za dużo sobie pozwalam, bo mi smutno bez mojego P...
marga2
1 marca 2012, 12:38Nie wiem, czy drogo, ale podejrzewam, że drożej niż w Hiszpanii. My jedziemy tam autem z Gibraltaru, więc oszczędzimy na biletach lotniczych i zatrzymywać się będziemy co noc gdzie indziej - taka objazdówka ekonomiczna (oby). Byleby słońce było :)
kejtlajf
1 marca 2012, 08:59jak ja zazdroszczę Tobie wagi; pewnie zabójczo wyglądasz w stroju kąpielowym :) buziaki
takaja27
29 lutego 2012, 18:20portugalia? ummmm fajnie. drogo tam jest?