Dziś kolejny dzień kiedy pod lupą badam mój jadłospis. Miałam się pozbyć węgli i zwiększyć białka - udało się, szkoda, że wyszło mi od groma tłuszczów
Uczę się na błędach, już sobie wyłapałam co było nie tak i myślę, że jutro będzie znacznie lepiej
Bardzo dobry artykuł jaki dziś miałam okazje czytać
Jem mało, a mimo to nie chudnę – dlaczego?
zachęcam do zapoznania się, zwłaszcza jak wada nie spada
JEDZONKO:
Śniadanie - 8:30
- owsianka z gruszką i jogurtem - 254 kcal (9,45B, 45,37W, 3,59T)
Drugie śniadanie - 11:00
- twaróg z dżemem nisko słodzonym i jogurtem - 211 kcal (25,69B, 24,96W, 0,71T)
Obiad - 14:00
- gotowane pulpety z mięsa z indyka, kasza gryczana i fasolka szparagowa - 425 kcal (38,72B, 28,95W, 15,86T)
Podwieczorek - 18:00
- sałatka warzywna z makrelą i fetą (o jedno za dużo stąd tyle tłuszczu!) - 411 kcal (13B, 6W, 37T)
Kolacja - 20:30
- zupa krem - 132 kcal (7,98B, 11,40W, 5,71T)
W międzyczasie:
- 2 x kawa z mlekiem - 166 kcal (6B, 18W, 6T)
- sok pomarańczowy - 49 kcal (0,7B, 8,9W, 0,2T)
W sumie: 1649 kcal (101,55B, 143,58W, 69,07T ----- 26%B, 36%W, 38%T)
AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA:
- zajęcia fitness - fatburning
Co do jedzenia - mam nadzieję, ze dobrze policzyłam Postaram się opracowac jakąś przejrzystą formę ale już nie dziś...
scoop
20 lutego 2014, 18:53owsianka! nie można bez niej żyć ;)
chrupkaaaa
20 lutego 2014, 06:19Smakowicie u Ciebie - jak zawsze i podziwiam ze liczenie :) Fajna aktywność :)