Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 58 (czwartek), 59 (piątek) i 60 (sobota)


Następnego dnia po ważeniu, po wizycie w toalecie weszłam na wage a tu 60,2kg :D Wezme tą moją wagę i wyrzucę w pierony :D

Nadrabiam te zaległe dni chociaż jem praktycznie to samo i chodzę mniej wiecej w te same dni (pon, śr, pt lub sob) na siłownię, w której robię ten sam trening (siłowy + cardio), ale zeby nie było, ze sobie odpuściłam czy coś ;) Im większe efekty tym większa motywacja, tłuszczyk ładnie schodzi, brzuch zarysowany, ciuchy luźniejsze, jest wspaniale :) Aż sie boje swojego ciała na wakacje :D I tak wam powiem, wchodzi to w krew, jakos nie czekam, kiedy się pojawi te 58kg na wadze (tez sobie te 58kg tak strzeliłam, bo kiedyś tyle ważyłam :D) i będę mogła przestać ćwiczyć czy jeść jak wcześniej. Nie ma mowy ;)

ZALEGŁE MENU:

13.03.2014

14.03.2014

15.03.2014

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA:

- środa i piątek siłownia - trening ogólny + 30 min cardio

- czwartek - regeneracja ;-)