Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga: 58,1 Walczymy dalej...


Waga od paru dni jest taka sama 58,1 mój cel to 57 do końca miesiąca. Wagę docelową czyli 55 kg chciałabym osiągnąć do końca sierpnia. Muszę też ćwiczyć zmotywował mnie syn mojej koleżanki. Szliśmy razem na plażę założyłam obcisłą, letnią sukienkę, wiadomo widać wszystkie mankamenty figury. Usłyszałam pytanie: "Ciocia a co ty masz taki brzuch? W ciąży jesteś?" Niestety taki mój urok, że sadełko mi idzie w brzuszek i z wiekiem nie jest lepiej. Właściwie płaski brzuch miałam tylko wtedy kiedy byłam bardzo szczupła i trenowałam 6 Widera. I powiem wam, że taki jest mój cel: super płaski brzuch ! Cieszę się, że dzieci są takie szczere. Obrazić się nie obrazisz bo powiedział co widzi, a ja myślałam że nie jest już tak źle.

W pracy jest różnie. Są dni fajne ale miałam też tai dzień, że poszłam do szefa powiedzieć, że się zwalniam. Generalnie poszło o to, że jeden z kelnerów podniósł na mnie głos. Mamy takiego Greka z typowym południowym temperamentem, który niestety wprowadza czasami bardzo nerwową atmosferę. Szef nie stanął po mojej stronie, nie powiedział że z nim porozmawia więc byłam przekonana że to będzie mój ostatni dzień. Grek nie radził sobie jednak z moim "fochem" długo nie wytrzymał i przyszedł przeprosić i obiecywał, że to się nie powtórzy. Do pracy następnego dnia przyszłam. Jestem zbyt emocjonalna na takich bezpośrednich facetów i oczywiście musiałam zaliczyć już rundkę na ryczenie w ubikacji. Chciałabym być twardsza ehh...