Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kochane jak Wy to robicie...???


Hello, hello
Jestem takim patentowanym leniem ostatnimi czasy, że głowa mała. Otóż obiecałam sobie solidnie jakoż, że jeszcze wtedy wiosna szła(!), że od 1 marca biorę się ostro do roboty i nie ma wyproś...Odświeżyłam swój stary work out i chciałam wrócić do rutyny...I o się stało...Dzisiaj mamy 22 marca czyli już wiosnę (!), a ja w zeszłym tygodniu ćwiczyłam raptem przez dwa dni, a w tym jeszcze nawet palcem nie kiwnęłam...Zgroza jakaś...Nie cierpie siebie za to, ale jakoś nie potrafię się zmotywować. Jeszcze jak rano wstaję to mówię sobie, że dziś na pewno, a potem wracam z pracy i jak zasiądę na kanapie to koniec...
Powiedzcie mi skąd bierzecie motywację i siłę na to zeby po całym dniu jeszcze pojść na siłownie albo nawet poćwiczyć w domu?? Ja to już żałosna jestem teraz czekam, aż czas przestawią, bo będzie dłużej jasno więc będę mieć więcej energii...No żal mi normalnie samej siebie i tych moich głupich wymówek....Nie wiem jak się zmotywować...Nic nie pomaga jak na razie;/;/
Mam nadzieję, że ta zmiana czasu coś pomoże...:)
Pozdrówka
  • magdalinkaa

    magdalinkaa

    22 marca 2012, 19:43

    ja tez mam taki slomiany zapal. Obiecuje sobie zawsze i konczy sie na obiecywaniu. Ale od jutra daje czadu!