Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
w czwartek ważenie
13 kwietnia 2010
Boje sie tego czwartku, ważenia, nie wiem, ale ja chyba nie chudne, przynajmniej tak mi sie zdaję. Staram się naprawde, a z drugiej strony troche sie zniechęcam. Szybko no nie? No, taka już jestem. wiem, że nie schudne błyskawicznie, że trzeba czasu. Ale mimo wszystko, coś mnie dopadło.:(
Margo7012
13 kwietnia 2010, 10:14stosuję smacznie dopasowaną. Niby dobrze rozplanowana, urozmaicona. No ale cóż, jeśli się jadło dużo chlebusia, słodyczy, makaronów to teraz jest ciężko, bardzo. Muszę wytrzymać, tym razem muszę.
brigan
13 kwietnia 2010, 09:53Na początku zawsze jest trudno, mi też bez przerwy burczy w brzuchy i spoglęądam na zegarek, czy już mogę atakować lodówkę... Jaką dietę stosujesz? Może trzeba by ją jakoś zmodyfikować? Trzymam kciuki!
Alianna
13 kwietnia 2010, 08:26Rozumiem, rozumiem Twoje obawy, nawet nie wiesz, jak bardzo. Spadki wagi mocno motywują do dalszej diety. Dopadają jednak człowieka chwile zwątpienia. Na szczęście trwają krótko. Zaręczam Ci, że gdybyś teraz odstąpiła od diety, to kac moralny będzie baaardzo dokuczliwy. Nie rób więc tego i wytrwaj. Pozdrawiam.