Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 4 - malutki sukces


Dzisiaj dzień był dla mnie średnio przyjemny, ale dobrze że już się kończy :) teraz mam dobry humor, ale miałam pewne chwile zwątpienia, NIE DAŁAM SIĘ JEDNAK:D i jestem z siebie bardzo dumna. Bardzo mnie boli fałszywość u osób i dwulicowość i przebywanie w takim towarzystwie zabiera mi bardzo dużo energii, więc chyba jedyne wyjście to ograniczać to do minimum.

Dzień jak zwykle spędziłam bardzo aktywnie i brakowało mi czasu. Z rana posprzątałam, poćwiczyłam, byłam na wolontariacie w świetlicy środowiskowej, a potem odwiedziły mnie "kumpele" i moja bratowa z siostrzenicą :) jak już wszyscy poszli to padłam na łóżko i spałam chyba do 22.00. Więc teraz mogę siedzieć :P

MOJE MENU

8.30 - ŚNIADANIE: Placuszki bananowe z jogurtem i musem z malin oraz szklanka maślanki

10.30 - II ŚNIADANIE: Sałatka z marchewką i jabłkiem oraz nasionkami oraz szklanka maślanki

13.30 - OBIAD: Makaron żytni pełnoziarnisty z indykiem, papryką, cebulką oraz trochę warzyw gotowanych na parze

16.30 - PODWIECZOREK: Koktajl z mrożonych malin, banana i twarogu chudego

19.30 - KOLACJA: Tortilla z indykiem, warzywami i sosem czosnkowym

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

11. 30 - SKALPEL 30 min (nie robiłam ćwiczeń na brzuch, bo z racji tego że mam @ wolę go nie przemęczać)
Rozciąganie 10 min

Dzisiaj pieniążka do skarbonki nie wrzuciłam, bo mam takie założenie, że przynajmniej z godzinę mają trwać moje ćwiczenia, abym mogła je zaliczyć jako trening. Dodatkowa motywacja do dłuższych ćwiczeń :)

A na koniec mój mały dzisiejszy sukces :) moja bratowa przyniosła  do mnie moje ukochane ptasie mleczko. Przez cały dzień, jakoś nie miałam ochoty go jeść, więc też nie widziałam takiej potrzeby, by się opychać. Jednak jak wstałam o tej 22.00 taka zmarnowana, z poczuciem beznadziejności itd. chciałam zacząć wsuwać te mleczka. Na szczęście się opanowałam, bo jednak godzina już nie ta i zamiast tego poszłam z moim psiakiem na spacer. A jak wróciłam to od razu humor mi się polepszył, przemyślałam kilka rzeczy i wiem że będzie dobrze :))

Jeszcze jedno, jutro (tzn. już dzisiaj) mam na 7.00 do dietetyczki zrobić sobie pomiar składu ciała, więc zapewne dam znać jak to wygląda i jakie mam te wyniki. Lecę spać.

Dobranoc :)



  • Sandraa94

    Sandraa94

    7 lutego 2014, 03:41

    Zazdroszczę psiaka mój chłopak niestety nie chcę psa.A tak bym miała z kim chodzić ;) Menu smakowite ;)

  • Sandraa94

    Sandraa94

    7 lutego 2014, 03:41

    Zazdroszczę psiaka mój chłopak niestety nie chcę psa.A tak bym miała z kim chodzić ;) Menu smakowite ;)

  • Maariss

    Maariss

    7 lutego 2014, 00:52

    Jacie, ale pyszne jedzenie i aż ślinka leci, jak patrzę na te zdjęcia. Hrrr... nienawidzę fałszywych osób, aż skręca mnie od środka. Też zastanawiam się nad wolontariatem w jakiejś świetlicy. Puki co pracuję z psem w kynoterapii i chodzę do przedszkola i dzieci z zespołem downa :).