Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 5 :) wizyta u dietetyczki, wyniki pomiarów
:)


Edit: Coś ześwirowało na vitalii więc dodaje wpis jeszcze raz J Dobrze że zawsze pisze w Wordzie, bo już kilka razy mi się kasowały całe wpisy.

 I już po wizycie u dietetyczki. Ehh jestem taka szczęśliwa, a zarazem zła na siebie. Szczęśliwa jestem dlatego, że tego co wyszło z badań, nigdy bym się nie spodziewała


Jestem w szoku, że nie mam żadnej zbędnej tkanki tłuszczowej!!!! A z tego co wyszło, to nawet mam jej zbyt mało. Jak to jest możliwe jak ostatnimi czasy jadłam same śmieciowe żarcie, dużo słonych przekąsek i słodyczy????

Za to mój organizm przetrzymuje wodę. Mam jej zbędnej w organizmie prawie 5 KG.

I gdybym ją straciła to moja waga dawałaby 47 kg - jakoś nie mogę w to uwierzyć!!! :)))) 

Wiecie, z tą wodą to prawda, bo jak się ważyłam w poniedziałek na czczo to wyszło mi 54 kg, a dzisiaj waga pokazała 52.2. Prawie 2 kg w zaledwie 4 dni??? Ale przez ten tydzień piłam mega dużo wody z cytryną coś ok 3 l na dzień i dietetyczka kazała mi tak robić dalej:) ja kocham wodę z cytryną i daje jej bardzo dużo. Na dzień wypijałam sok z około 2 cytryn i bałam się że to może być za dużo jak na 24 h. Ale dietetyczka mnie uspokoiła i powiedziała że mogę pić tego soku ile chce, bo witamina C jest wydalana i na pewno nie dojdzie do hiperwitaminozy. Czyli kolejna dobra wiadomość dla mnie :)) a picie wody z cytryną ma wiele wiele zalet i nie jest mdła jak dla mnie :)

 Pokazałam jej jeszcze swój zeszyt z notatkami, co jadłam od poniedziałku i kobitka była zachwycona :D powiedziała, że dawno nie widziała tak zbilansowanie ułożonego jadłospisu, przez osobę która dopiero zaczyna przygodę ze zdrowym odżywaniem :) dała mi kilka cennych wskazówek, które na pewno wykorzystam :) przede wszystkim kazała mi jeść więcej tłustych ryb na obiad, wołowinę (ale ja takiego mięsa nie jadam, tylko drób i ryby), orzechy i w ogóle więcej dobrych tłuszczy, a do kolacji jakieś pieczywko mogę wcinać oraz dobrze by było gdyby w mojej diecie 55-65% stanowiły węglowodany, 10-15% białka a 20-15% tłuszcze.(z tego co mi wyszło, w moim tygodniowym menu węglowodany stanowiły ok 40-45 %, białka ok 30% i tłuszcze też ok 30% - i dobrze się z tym czuje więc chyba przy tym zostanę). A dodatkowo nie mam masy mięśniowej, a chciałabym ją choć troszku zbudować, więc to białko mi się przyda. Jak myślicie???

 Pani dietetyk poradziła mi jeszcze, że moje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne przy tej aktywności co mam, powinno oscylować tak od 1700 kcal do 2000 dziennie. Jak ja to wszystko zjem :)))). 

 Bardzo się cieszę że pokazałam jej te moje notatki, bo teraz wiem że to co robię jest dobre.

 Zła jestem na siebie dlatego, że nie poszłam do specjalisty wcześniej. Tyle lat myślałam, że mam za dużo tkanki tłuszczowej i wymyślałam jakieś "diety cud". Wiadomo jak one się kończyły, samymi porażkami, złym samopoczuciem i brakiem wiary w siebie.

A teraz okazało się, że nie mam za dużo tkanki tłuszczowej a wody i tracenie kg to nie dla mnie.  DLA MNIE JEST ZDROWE ODŻYWIANIE I PICIE DUŻEJ ILOŚCI WODY.

 Dziewczyny nie róbcie tego błędu co ja. 

Nie mówię, że macie teraz iść do dietetyczki i płacić kasę za układanie jadłospisów, jakieś suplementy itp. ( Chyba że same nie potraficie i wolicie by ktoś robił to za was:) ) 

Ale przynajmniej pójść i zrobić ten pomiar ciała, żeby wiedzieć na czym się stoi.

 Ja za ten pomiar nie zapłaciłam nic. Byłam w Naturhouse ( akurat u nas w Raciborzu jest bardzo miła Pani Dietetyk, która na wstępie powiedziała mi że oni zajmują się osobami z nadwagą lub problemami z wagą, a na mnie gołym okiem widać, że to mnie nie dotyczy. Ale wzięła mnie do gabinetu, zmierzyła, zważyła i zrobiła ten pomiar na tkankę tłuszczowa w samej bieliźnie. Pogadałam sobie z nią trochę, odpowiedziała mi na moje pytania i sprawdziła zeszyt :)

 

Ale nie wyszłam stamtąd całkowicie z gołymi rękoma :) kupiłam sobie super 3 gazetki i dwie książeczki z przepisami. 

Powiedziała mi, że te magazyny są bardzo fajne i wychodzą tak raz na 3 miesiące, czyli kolejny będzie w marcu czy jakoś tak. I żeby nie kupować takich magazynów jak "Szczupła linia" itp bo niewiele one mają w sobie wartościowych informacji. Jedyną gazetką którą mi poleciła to Women's Health i Shape :)

 A w książeczkach są mega przepisy, którymi jak wypróbuje to na pewno się podzielę :)

 Dzisiaj bardzo pracowity dzień mnie czeka \ :) wieczorem dodam jeszcze fotomenu i sprawdzę co u was :)

 Udanego dnia :)

 

  • Maariss

    Maariss

    8 lutego 2014, 00:19

    Nono super. Ja byłam też w naturhous i to u dwuch innych :P. Jedna Pani powiedziała, że przyszła kiedyś taka Pani z nadwagą koło 20 kg i tłuszcz miała na minusie, tylko woda w niej siedziała. Po wywiadzie okazało się, że od paru lat pije rano i wieczorem szklankę herbaty czerwonej i to ona spowodowała brak tłuszczu :). Te gazetki są super, kupowałabym, ale nie wiem czy tak kupować bez wizyt. Chodziłam przez jakiś czas, ale nie stać mnie na tyle kasy :/. A jeszcze wizyta co tydzień.

  • katarzyna19852014

    katarzyna19852014

    7 lutego 2014, 22:36

    Jaaa :) Masz za mało tłuszczu ! Kobito jaka szcześciara z ciebie

  • Sandraa94

    Sandraa94

    7 lutego 2014, 22:17

    Hehe dobre ;-) wiesz ja mam w domu u rodziców jak jeszcze z nimi mieszkałam mojego 2 letniego cocier spaniela ;)ale bym chciała mieć swojego w domku ;-) powiem mu tak samo ;-) Ćwicz tylko bo wagę masz bardzo dobrą ;)

  • zdrowa.dieta

    zdrowa.dieta

    7 lutego 2014, 19:52

    kochana dziękuję za komcia, oczywiście że razem będzie nam łatwiej schudnąć:) ja zacznę dopiero od wtorku bo pojutrze mój brat z rodziną przyjadą do nas więc jutro zrobię ciasto i coś na kolacje, nie mam wyjścia, a w poniedziałek moi rodzice :/ ale od wtorku zacznę :))) fajnie kupiłaś gazety, coś ciekawego? może też kupię:)

  • marlena0125

    marlena0125

    7 lutego 2014, 10:04

    Zazdroszę wizutu i dietetyka. Ja sie boję iść hehe. U mnie pewnie 80% to sam tłuszcz:) A przepisami koniecznie się pochwal :-)