Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pewnie jutro bedzie.....


jakaś miła dla mnie niespodzianka , oczywiscie na wadze. Bez względu jaka to będzie wartość cieszę się, bo nie chodzę głodna i nic w nocy nie podjadam !!!!  A więc można....wiem, że to zasługa niekonczących się dzbanków z herbata owocową. Mimo, ze minęło zaledwie kilka dni od początku mojej nowej przygody czuję sie wyśmienicie - wstaję wypoczęta i chętna do nowych wyzwań. Oby tylko to się nie zmieniło. Ciekawa jestem kiedy w diecie przychodzi taki okres, że waga spada prawie niezauważalnie. Wiem, że na poczatku  diety spadki są największem ale czy dlatego, że bardzo przestrzegamy diety - czy też jest to reakcja na  znacznie zmniejszona kaloryczność jadanych posiłków. W chwili obecnej bardzo przestrzegam godzin posiłków i chyba dzięki temu nigdy nie czuję głodu. Dziś upiekłam moje ulubione ciasto sernik i o dziwo nawet nie spróbowałam okruszynek z niego. Kiedyś jak upiekłam to w dwa - trzy dni zjadałam go sama. Troszkę popatrzyłam na nie i to musiało tym razem wystarczyć. Wiedziałam , że nie mogę spróbować. Z całego tygodnia najbardziej polubiłam ( moje nazewnicto) zupkę jogurtowo - serową z oregano pychota . Pierwszy raz zrobiłam sobie obiad na który miały być kluski z serem i jogurtem, a ponieważ nie miałam pod ręką makaromy, za którym nie przepada to zrobiłammałe zmiany i wyszła zupka jagurtowa z oregano. Jeszcze niedawno, gdyby mi ktoś powiedział, , że mozna się najeść małym jogurtem 150 g - to chyba bym go wyśniała. Ja jak już kupowałam to zawsze ten największy JOGO z owocami- to była taka dla mnie kiedyś mała przekąska.. Teraz dopiero uświadamiam sobie , że wczale nie trzeba jeść duże ilości wszystkiego aby być najedzonym. Koszty takiej codziennej porcji wcale nie są duże, a w miesiącu pewnie byłyby oszczednosci. I dobrze, bo przygadzą się one na nową garderobę w przyszłości.. Myślę,że za m-c będę mogła z czystym sumieniem zrobić sobie jakis fajny zakup w mniejszym rozmiarze.

  • maria19521

    maria19521

    16 stycznia 2016, 15:46

    Piszesz o zakupach - ja robię je rzadko, ale jeśli już to ide do sklepu i przymierzam . Co do historii jaką opisałaś powiem jedno- bardzo zła była Twoja postawa. Ja postąpiłabym zupełnie inaczej. Pamiętaj nie jest ważne czy ktos wygląda na osobę zamożną czy nie. To nie jest sprawa ekspedientki. Czasy sie bardzo zmieniły. Ja na Twoim miejscu poprosiłabym owa panią o kolejne torebki - tak aby miała je nawet sięgać z wystawy - nie by ich stało nawet 12 -zadawałabym pytania z czego zrobiona - jak konserwować, a na końcu takiej panience podziękować. Jeśli byłaby nieuprzejma i nie chciała mi czegoś podać spytałabym o właściciela sklepu bądź kierownika. Pamiętaj to ty jesteś dla nich, a nie odwrotnie. Ważne jest w tym abyś cały czas była uśmiechnieta i miła. Taki zawód to ona sobie sama wybrała i płacą jej za grzeczną obsługę klienta. Kiedy bym już wszystko zobaczyła podziękowała bym grzecznie i wyszła ze sklepu nic nie kupując. Ja tez miałam takie zdarzenie w sklepie z dobrymi ciuchami i kiedy spytałam o jakąś rzecz w rozmiarze swoim pani przecznie odpowiedziała, że największe jakie tutaj sprzedają są 46. No cóz zasmuciłam sie i podziękowałam. I to tak jak piszesz jest powód do podjęcia walki. Ale musi to być każdego dojrzała decyzja. Na początek zlikwidować smakołyki, aby nie kusiły. Dotychczas ja również dużo kupowałam z myślą o mężu, ale kiedy przez lata zobaczyłam , że właściwie je on bardzo mało i to co gotowałam czesto jedliśmy kilka dni- powiedziałam sobie - kobieto stop. On niech sam sobie robi - gotuje to na co ma ochotę. Myślę, że może trochę wrzuci wtedy na wagę , bo on ma dużą niedowagę. Teraz jak na to patrzę to zauważam, że każdy posiłek jest przez niego celebrowany. Ja teraz robię podobnie. Czas jedzenia to czas degustacji.... Bardzo przestrzegam godzin posiłków i jeśli nie mogę o danej porze dnia sporzyć coś gotowanego to najszybciej robię swoja zupkę jogurtową, W tym tygodniu była u mnie nr. pierwszym - Pychota.

  • iza-pyza

    iza-pyza

    15 stycznia 2016, 22:49

    Ciesze sie że dobrze sobie poczynasz.Ja w sklepie z odzieżą byłam z 5 lat temu.Jak muszę cis kupic to wybieram allegro.Mam odczucie [moze mylne] że ekspedientki z "lepszych sklepow"pogardliwie na mnie patrza.Kiedyś chciałam sobie kupic torebkę w takim "drogim sklepie".Poprosiłam panienke żeby ją podała do obejrzenia ,jednodześnie pytając ile kosztuje.Nawet sie nie ruszyła zmiejsca, za to z przekąsem odpowiedziała -O Dużo...Odwróciłam sie na pięcie i wyszłam.Ja akurat na torebki nigdy nie żałowałam pieniędzy i jestem skłonna na buty i torebke wydać dużo kasy.Ich strata,ale uraz pozostał.Widocznie nie wyglądam na zamożną osobę.W sklepach z ubraniami mam wrażenie że ekspedientki myślą-'kobieto u nas nic nie znajdziesz'.Ale to chyba jeszcze jeden powód żeby schudnąć.

    • maria19521

      maria19521

      15 stycznia 2016, 23:08

      Iza jutro napiszę coś wiecej, bo dopiero skończyłam ćwiczenia i jestem padnięta.Pozdrawiam