Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Grzeszna niedziela...........


Niedziela - piękny słoneczny dzień, a za oknem + 10 . Z przyjemnością poszłam dziś na spacer. Wszystko może potoczyłoby się inaczej gdybym nie przechodziła obok dużego Marketu. Od razu miałam wymówkę, że może będzie jakaś świeża rybka, jogurcik.....I to mnie zgubiło. Kupiłam oczywiście jogurcik i mleko odtłuszczone, ale pomyślałam też o jabłkach i orzeszkach ziemnych.... W drodze do domu byłam już bardzo głodna choć było chwilę po 15- zjadłam więc jabłko i chcąc zmienić nieco jego smak połakomiłam się na orzeszki. Zjadłam więcej niż garstkę. Po przyjściu do domu pomarańcza z wodą ala koktail, ale brakowało mi coś słodkiego więc była kostka czekolady. Same grzechy. Jutro za to będzie wycisk na siłowni. Właściwie to niedzielna przerwa i lenistwo nie wyszło mi na dobre. Czekam na poniedziałek, bo mam wtedy mało czasu i wszystko jest dokładnie zaplanowane. A jak troszkę luziku, to głowa myśli co by tu dobrego zjeść. Dotychczas z tym kłopotu nie miałam , ale myślę, że zjadłam za małe śniadanie i dlatego takie chęci na inne różności. Ale mam nadzieje, że się poprawię.....