Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mały test,,,,,,,,


27 dzień odchudzania. Czyli niedługo będzie mierzenie i ważenie. Jakie efekty ... zobaczę. Mam nadzieję, że nie będzie to najgorsze podsumowanie m-ca. Dziś w sklepie dostałam pięknego dorsza - cały dzień marzyła mi się rybka i kiedy wróciłam zrobiłam go na patelni grilowej z małą ilością oleju. Była  to wyżerka na całego 3 kawałki , ale bez żadnej panierki. Mam nadzieje, ze nie zaważy to bardzo na mojej sobotniej wadze.  Nie mogłam się powstrzymać. Ale jako usprawiedliwienie samej siebie pomyślałam , ze dużo ćwiczyłam to raz na jakiś czas musi tez być nagroda kulinarna. Czasami robię małe odstępstwa od zapisanej mi diety, z różnych powodów. Czegoś mi zabraknie lub nie mam na to ochoty. Wtedy sięgam po propozycje wstecz do diety ustalonej przez dietetyka. Pewnie w tej kwestii nie należę do wyjątków.Na dziś zaplanowana wizyta u kosmetyczki odbyła się zgodnie z planem . Nóżki zrobione i mam nadzieje, że z tego powodu i zadowolone. Teraz mogą nosić mnie na imprezy, ale jak na razie brak czasu i  okazji . Ważne , aby nie bolały w czasie intensywnych ćwiczeń. Czasami nieco pobolewają mnie kolana , ale myślę, że powodem mogą być ćwiczenia na tzw. kajaku - wiosła , wiosłuję na 10 czyli na maxa i pokonuje odległość 1 km. Ale muszę zaobserwować czy to po tym ćwiczeniu i jak tak to zmniejszyć obciążenie. Cieszę się, ze już jutro piątek, bo w sobotę pośpię trochę dłużej . Nie wiem dlaczego, ale budzę się już ok godz 5 i stwierdzam , że na pół godziny nie warto się kłaść i buszuję w necie. Ale ok godz 14 czuję takie znużenie, że oczy same się zamykają. A może to przyczyna tkwi w spadku ciśnienia . Nie pijam kawy, ale może czas zacząć. Dziś  nie byłam na jodze , bo nie wyrobiłabym się z wszystkimi ćwiczeniami, więc zaliczyłam pierwsze wagary. Na siłownie chodzę już 3 tydzień i zauważyłam , że ostatnio pojawia się trochę osób z nadwagą. I nie są to osoby bardzo młode. Większość tam uczęszczających to młodzi mężczyźni i super zgrabne młode dziewczyny, które trenują pod okiem swego trenera. Myślę, że to teraz taka nowa moda. Super, bo rośnie pokolenie wysportowanych i dbających o siebie osób. 

Dziś miałam zrobiony test przez domowego trenera. Badanie polegało na wykonaniu ćwiczeń i mierzeniu tętna. Ponoć źle nie wypadłam. Wiek fitnes na 34 lata. Ale pewnie to jakaś ściema , aby każdego w jakiś sposób dowartościować. Ale miłe. Sądzę, że jest to zasługa ćwiczeń na  siłowni, bo sama zauważam , ze jestem mniej sztywna niż przed odchudzaniem. A i czasem gdy trzeba troszkę podbiec nie meczę się tak jak kiedyś. Mam nadzieje, że późną jesienią może spróbuję troszkę truchtać w okolicznym parku - późnym wieczorem.....