Dzisiaj zmieniłam grupę, bo poprzednia po prostu rozpadła się z braku aktywności... Bywa i tak : ((( Ostatni tydzień był czasem triumfu !!! Żegnaj niechciane sadełko, waga nareszcie w dół i czuję się świetnie. Obiecałam sobie, że na moje 38 urodziny ( 02.02 ) będę mieć już upragnioną szósteczkę z przodu :))) Trzymajcie kciuki. Miałam też wczoraj moralnego kaca, bo z tego nadmiaru szczęścia zjadłam czekoladę..... tylko błagam, nie pytajcie ile, bo mój mąż, aż się za głowę złapał.....Zaraz później dałam z siebie wszystko na treningu, więc póki co uśpiłam sumienie :))))