Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Teściowa czyli wilk w owczej skórze.


W ramach przedwczesnego świętowania moich urodzin wpadła wczoraj tesciowa i nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to że wpadła z ptysiami. Nie mam problemu z tym żeby od czasu do czasu zjeść ciastko, tym bardziej że to prawie urodzinowe i teściowa przyniosla więc odmówić nie wypada. Czycha na moja wagę, pomyślałam tylko. Zjadłam jednak a  potem znowu pomyślałam że urodzinowa szóstkę z przodu szlag trafi no ale cóż - jestem dorosła, nikt mi na siłę ptysia do ust nie wkładał. Dziś rano złamałam drugie postanowienie - pod żadnym pozorem nie ważyć się do dnia urodzin. No i oczywiście na wagę weszłam. I wiecie co? 69.9 :) konkubent to widzi - płyną prawie łzy radości, lecę po aparat - muszę to uwiecznić, przecież to historyczna chwila. Wchodzę na wagę drugi raz. . . 70.0 - no muszę poczekać ze zdjęciem do poniedziałku. Oby. Ale miałam przedsmak. I czekam z niecierpliwością. Miłego weekendu.

  • mokusia13

    mokusia13

    27 kwietnia 2019, 12:17

    Spełnienia marzeń :) waga zazdrosna że 6 z przodu i drugi raz pokazała nieprawdziwy wynik :p wredna małpa! Liczy sie pierwszy pomiar :D

    • Marianna777

      Marianna777

      27 kwietnia 2019, 18:40

      Dziękuję, jestem ze swoją wagą już w tak długim związku że takie przekonarzanki nam się zdarzają:)

  • Lexie_1983

    Lexie_1983

    27 kwietnia 2019, 12:06

    Ale psikus:) Ja też stawiam na aparat. Na pewno waży to nieszczęsne 100g ;) Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)

  • Malina007

    Malina007

    27 kwietnia 2019, 11:40

    ejj to aparat ważyl te 0,1- nie ty;-)

  • Berchen

    Berchen

    27 kwietnia 2019, 11:08

    hahahahaha, gratuluje:) i wszystkiego najlepszego na urodzinki:)

    • Marianna777

      Marianna777

      27 kwietnia 2019, 18:41

      Dziękuję za życzenia