Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem...


...padnięta. Wymyśliłam, że wieczorem zrobię paznokcie, a później poćwiczę. Trening skończyłam krótko przed północą, szybki prysznic i do łóżka, ale wstawanie o 5:30 i spacer sobie odpuściłam. Jutro pójdę; przecież nie muszę codziennie.
Zaraz pozmywam, wskoczę w strój i odrobię trening.

Kupiłam wagę. Skoro już ją włączyłam i ustawiłam swoje parametry to musiałam sprawdzić czy dobrze waży. I stwierdzam, że dobrze, -0,4 kg :D Ale ciii, ważenie w sobotę, do tego czasu muszę się powstrzymać żeby na nią nie wchodzić.