Kolejny dzień rozpoczęty nordic walking. Założyłam zacząć od poniedziałku i tak jest, odpuściłam we wtorek i wczoraj, za to dziś zrobiłam trochę dłuższy dystans :) W tygodniu nie bardzo mogę sobie pozwolić na poranny nw trwający dłużej niż 35 minut; dzisiejszy prawie godzinny mnie zmęczył i ucieszył - w końcu ciepły ranek :D Ale wyszłam ponad godzinę później niż zwykle, przecież jest sobota i można chwilę dłużej pospać (pobudka o 5:30 a przed 7 to "lekka" różnica). Zaraz wskoczę pod prysznic i zjem jakieś śniadanie. A później do garów, jutro duży obiad z rodziną...