Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzisiaj już ostatni dzień laby...


Przez ostatnie 2 dni miałam rodzinne imprezy, ostatni raz najadłam się po brzegi. Rano się zważyłam i pomierzyłam. Wskaźnik BMI pokazał ponad 26, a więc mam nadwagę. Czas zrzucić 10 kg wagi. Priorytetem jest dobre samopoczucie i więcej energii, a w tym pomoże mi nie tylko dieta, ale również ruch. W domu stoi i kurzy się bieżnia, orbitrek, rowerek, piłka gimnastyczna i sprzęt do ćwiczeń brzuszków. Każdy dzień czytam pamiętniki i rozmyślam kiedy zacząć. Mając 46 lat nie jest to łatwe. Kiedyś wystarczyło nie zjeść jakiegoś posiłku, mniej słodyczy, trochę ruchu i waga spadała. Z roku na rok jest coraz trudniej.
Jaką dietę wybrać ? Myślałam i prześledziłam South Beach, wszystko o niej wiem. i myślę, że jest jedną ze zdrowszych. Ale brak chleba, szczególnie, że jestem żoną piekarza i co chwilę muszę testować nowe pieczywo wymyślone przez męża jest zbyt dużym wyzwaniem. Boję się też zbytniego rozregulowania organizmu obniżając drastycznie węglowodany. Zostaje zdrowa rozsądna dieta, choć myślę, że będę korzystać z wiedzy diety South Beach. Dzisiaj przy wzroście 163 cm mam 70,8 kg , chcę dojść do 60 kg.
Mam nadzieję, że pamiętnik będzie mnie mobilizował do osiągnięcia celu.
Już mam dość tej ociężałości i za ciasnych ciuchów. Wierzę, że uda mi się, raz mi się udało zrzuciłam 9 kg, ale potem zaczęłam chorować, mniej ruszać się, folgować w jedzeniu i doszłam do tego punktu w jakim jestem.
  • MARCELAAAA

    MARCELAAAA

    25 listopada 2012, 20:02

    Powodzenia :)