Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No tak.....



Zadzwoniłam i dowiedziałam sie, że sprawe dostała jakaś sędzina, i że na pewno sprawę poprowadzi sprawnie , a że jest tych sedziów mało , to mam dowiadywać się w przyszłym tygodniu :)

Po prostu każdy robi to, co do niego nalezy, a jakies tam dzieci i jacyś tam rodzice mogą sobie przecież poczekać :)

Jak ma się taki tydzień czy dwa naprzeciwko wieczności ??

Hehehe, nie pozostało nam nic innego , jak nabrać dystansu dla urzędniczej arogancji :))

  • Machala

    Machala

    26 marca 2007, 10:56

    Na pewno nie jest to łatwe, ale z drugiej strony pomyśl...dzięki takim ludziom te maluchy nie musiały przebywać w domu dziecka, nie mają choroby sierocej...jak widzę dzieci z domów małego dziecka to ogarnia mnie czarna rozpacz. Dlatego pewnie rzadko oglądam program "Kochaj mnie", bo potem ryczę, jestem cała rozbita i spać po nocach nie mogę. Widzisz, ja podchodzę trochę inaczej do tematu. Ty bardzo chciałaś mieć SWOJE dzieci i teraz je znalazłaś, a ja bym chętnie pomogła tym, które nie mają szans na adopcje i czeka ich marny los. Nie mogę myśleć spokojnie o tym jaką przyszłość te dzieci, które i w domu nic dobrego nie przeżyły...tylko jak pomóc wszystkim? Czasem zła jestem na siebie, bo dużo mówię a mało robię...

  • tomasia

    tomasia

    26 marca 2007, 09:20

    a z innej beczki... Tomek wozi od tygodnia paczkę w bagażniku... pytam się: wysłałeś?? nie jeszcze nie... zabić to mało... buziaki

  • malgosia1

    malgosia1

    26 marca 2007, 07:24

    Duzo juz za Wami. Jeszcze troche cierpliwosci, Mariolko. W tym czasie i tak mozecie dzieci przyzwyczajac bardziej do siebie. Tu najwazniejsze sa dzieci, wiec nie trac sily na walke z urzednikami. To nie poprawia ich efektywnosci ;o)

  • blanita

    blanita

    26 marca 2007, 01:48

    To czas cierpliwosci i pokory.Potrzebny kazdemu człowiekowi. Mam nadzieje ze na Swieta dzieci juz bedą z Wami w domku:)))) Bardzo Wam tego życze:) Pozdrwaiam

  • iwusia25

    iwusia25

    25 marca 2007, 22:19

    dystans w takiej sytuacji to nie lada zadanie, ale czas szybko zleci i ani sie obejrzysz a sprawa bedzie zalatwiona ;)pozdrawiam serdecznie!

  • greenka

    greenka

    25 marca 2007, 22:00

    jakos nie jest mi trudno wyobrazic sobie ciebie, jak "nabierasz dystansu" :))) zawsze mi sie taka spokojna i zrownowazona jawisz :)

  • magdast

    magdast

    25 marca 2007, 21:24

    A może to ma jakiś ukryty sens...macie wiecej czasu na przygotowanie dzieci i ich"przekazanie" (wiem brzmi okropnie), ale próbuje znaleźć pozytywy,, trzymaj się. Na pewno na Święta będziecie już razem

  • Powiot

    Powiot

    24 marca 2007, 23:32

    rzeczywistość jest przrażająca!Mam nadzieję,że nie będziecie musieli być lustrowani przez IPN? Z doświadczenia wiem,ze im blizej,tym trudniej czekać....Pozdrawiam!

  • Machala

    Machala

    24 marca 2007, 19:25

    na oswajanie małymi kroczkami...czy wam się podoba, czy nie. A ja zaczęłam sie rozglądać za wymogami, przepisami...itp dla rodzin zastępczych. Na razie to tylko takie zaznajamianie się, ale okazało się, że Olka panicznie sie boi takich zmian w naszym życiu. Było sporo łez, dużo rozmów, tłumaczenia, wyjaśniania...ona boi się, że ich już nie będę kochała tak mocno, że Kaja będzie zazdrosna i nie będę miała dla nich tyle czasu co teraz... Moje dzieci są małe, ale wydaje mi się, że dlatego też łatwiej akceptują zmiany...nie jest to takie proste jak myślałam.

  • malda

    malda

    24 marca 2007, 16:25

    Mnie to i tak się zdaje, że szybciutko to idzie. Moja znajoma bardzo długo czekała na swoją dziecinkę. I masz rację... przed Wami całe życie razem... Co tam kilka dni...

  • vilemka

    vilemka

    23 marca 2007, 22:17

    Wszystko musi nabrac tzw.mocy urzedowej.Najwazniejsze sa paragrafy a nie jakies tam uczucia.Oby nasze wnuki doczekaly czasow ze bedzie odwrotnie.Pozdrawiam Ewa

  • jojo39

    jojo39

    23 marca 2007, 22:01

    niestety wszystko w naszym pięknym kraju wymaga czasu :)