Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariolkag

kobieta, 60 lat, Gorzów Wielkopolski

172 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Aby do wiosny :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 marca 2018 , Komentarze (6)

W ciągu ostatnich 8 miesięcy schudłam 13 kg, tzn, schudłam w ciągu pół roku, bo znów wcinam ptasie mleczko i 5 kg sobie przybrałam. Dziś waże 80 kg.....a było już tak pięknie :) Cóżzz, taka widocznie moja karma, muszę spaść na dno żeby się dźwignąc :)

13 października 2016 , Komentarze (12)

Sama nie wiem...........

Daje znak, sygnał,że czasem sobie tu zajrzę :)

30 marca 2016 , Komentarze (5)

Podobno jak się coś zwizualizuje, jak się bardzo, bardzo chce, to się osiągnie. Bardzo chce, bardzo wizualizuje........wizualizuje.......i nic........

22 lutego 2016 , Komentarze (16)

Jestem tu już ponad 10 lat, a dupsko wieelkieeee. Przypominasz mi ile mam lat, piszeszdo mnie e-maile!! Ty mój wyrzucie na sumieniu ! 

Kupię diete ,ale nie wiem czy bede ją stosowac hehehe. Halooo, jest tu jeszcze ktoś ? :)

23 marca 2015 , Komentarze (7)

Magda przypomniałaś mi o Vitalii. Co innego mnie teraz absorbuje, wiele innych rzeczy robię i nie mam czasu na odchudzanie. Myślę o swoim brzuszysku i grubej dupie codziennie, ale jak tylko o tym , myślę , to zaraz przeżeram . Nie mam wagi,ale i bez niej wiem,ze taka tłusta w całym swoim życiu nie byłam.

Wrócę tu :)

13 stycznia 2014 , Komentarze (30)

 Może ktoś mnie jeszcze pamięta, może ktoś tu czasem zajrzy?
Na początek informacja - jestem tłusta i nie odchudzam się;)
Wiem, wiem....też mi nowina? :)
Nawet baterii do wagi nie zakupuję coby sama siebie oszukać i nie widzieć efektów swego nędznego postępowania.
Oczywiście miałam postanowienie noworoczne, ale zostało przełożone na - poferiach........dlaczego? Tego też dokładnie nie wiem.
Ciągle to jeszcze nie jest TEN dzień.
A tak ogólnie to fajnie jest :)
Moja wnusia skończyła w grudniu roczek, ale niestety ze względu na dzielącą nas odległość rzadko ją widuję :(
Dzieciaki skończyły 9 i 10 lat.
Na stanie małe mini zoo: pięć psów (jeden na tymczasie), trzy koty, cztery świnki morskie, dwa chomiki i cztery patyczaki :)
Pewnie zadajecie sobie pytanie po co mi? A bo lubię, a bo spełniam swoje marzenia, a bo chcę :)
A co u Was? Kto tu jest ze "starej gwardii" ?? 
Wszystkich i tych starych i tych nowych znajomych oraz każdego, kto wstąpił w me skromne progi pozdrawiam serdecznie :)

14 czerwca 2013 , Komentarze (11)

No co u mnie ?:)
Kanapa wystawiona na taras. Teraz odpoczywam i drzemię na świeżym powietrzu.
Obok domu zlikwidowałam skalniak i zrobiłam mini ogródek warzywny. Wszystko rośnie mi pięknie, tylko instruujący mnie dziadek-sąsiad ciągle ostrzega, że większośc plonów zeżre mi zaraza :)
Dzieci obok ogródeczka kąpią się w baseniku i skaczą na trampolinie.
Ziemi mamy wokół domu 1,5 ara i wystarczy :)
Może to dziwnie zabrzmi, ale polubiłam swoją prace w ubezpieczeniach. Dyżuruję sobie 2-3 razy w tygodniu, gadam sobie z ludźmi i zarabiam pieniądze. Fajnie mi :)
W wakacje mam zamiar pracować tydzień, a drugi robić sobie wolne. 
Moja wnusia skończyła już pół roczku i bardzo za nią tęsknię.
Agata wróciła już do pracy i postanowiła wyspecjalizować się w chirurgii. Czy wytrwa? Oto jest pytanie.
Bartek studiuje, nie studiuje, czort go wie. Jest dorosły i niechętnie dzieli się z mamą swoimi życiowymi decyzjami :) Podobno kończy 2 rok psychologii u Grzegorzewskiej:) 
Maluchy super :) Za chwilę będą uczniami 3 i 4 klasy.
Wszyscy zdrowi i weseli.
Na stanie mam 4 suki i trzy koty :)

12 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Tak odbywa sie moje odchudzanie. Powoli do celu, ale z bólami.
Toczy się we mnie walka dobra ze złem.
Codziennie rano mam mocne postanowienie poprawy, wcinam śniadanie, piję wodę, planuję obiad.
Obiad jeszcze spoko, chociaż niekoniecznie zgodny z założeniami, a popołudniu - hulaj dusza, piekła nie ma..............
Jestem głodna, głodna, głodna.......jem, jem, jem............
A zmęczona całym dniem słaba wola pęka........
Efektem tej mojej niekonsekwencji od trzech miesięcy robię 2 kroki do przodu, a 1 do tył.
Bilans w sumie na plus, ups tzn. na minus, ale jest on taki tyci, tyci......zauważalny tylko przez nielicznych, tzn przeze mnie i  moją dietetyczkę.
Pani Julito pozdrawiam o 23:34 z rozcienczonym drinkiem z colą z własnego, małżeńskiego łoża. 
Ufffff, jak ciężko.

3 czerwca 2013 , Komentarze (5)

 Tak dalej być nie może. Znów czekolada, grill, drinki z colą.......
Od jutra warzywa i kurczak tak długo, aż : 
a) schudnę 5 kg w miesiąc,
b) urośnie mi pierze,
c) nie ma ce.

Do wakacji mam być laska.

A tak odbiegając od tematu to wstawię kilka zdjęć maluchów (już nie takich maluchów) z obchodów Dnia Matki i Dziecka :)

23 maja 2013 , Komentarze (11)


Ratunku !! Żrę !!! Nie lubię siebie takiej :(