Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wtorek



Wielkimi krokami zbliża się dzień mojego powrotu do pracy- już równo tydzień. Mam stresorka i oczywiście odreagowuję go wielkim żarciem i wydawaniem pieniędzy.Kupiłam w końcu kozaki i to wcale nie te, o których wczesniej pisałam.Zupełnie przez przypadek, szukając złotych butów do ślubnej kreacji, weszłam do sklepu, do którego rzadko wchodzę i co widzę ??Na półce czekają na mnie MOJE buty :))Dlaczego moje? Bo pani ekspedientka powiedziała, że żadna klientka dotąd nie mogła włożyć w nie swojej pęcinki i dlatego je znacząco przeceniono hehehehe.A na mnie jak ulał- skórzane, czarne,dopasowane i lekko czubate :))Moje kochane butki czekały na mnie i wołały ze sklepu, gdzie przeważnie widnieją ceny nie dla zwykłych śmiertelników.:))

A co zżarłam??Dłuuuga lista i nie ma o czym pisać, przepadło w żołądku i jakoś musze z tym żyć:))
  • sikoram3

    sikoram3

    21 lutego 2006, 20:48

    pracy to normalna rzecz choc to wiemy to i tak sie stresujemy.mamnadzieje ze nowe buty beda wygodne.a ze troche pozarlas to i swiat sie nie zawali.pozdrawiam

  • roxy1

    roxy1

    21 lutego 2006, 18:26

    zupełna i teraz juz wiem skąd u Ciebie filozofowanie i takie a nie inne podejście do życia, mam wielu kolegów wykonujących Twój fach i powiem Ci ze to sa najsympatyczniejsi i najmilsi ludzie pod słońcem, zawsze pomocni , o wszystkim moge z nimi porozmawiać a przede wszystkim pierwsi do zabawy cóż chwytają zycie w biegu dopóki mogą.

  • anakow

    anakow

    21 lutego 2006, 15:13

    okularki bywają bardzo seksowne..naprawdę...to dla dorastającego synka;-). Nie mam doświadczenia z lekarzami, bo weronika chowa się bez problemu..do ginekologów nigdy nie miałam szczęścia..bo albo był słaby albo za duzo wymagał...albo obojetny..i prawda jest taka, ze do dziś takowego nie znalazłam...podejrzewam jaki to problem i bardzo mi przykro, że cię to spotkało. nic przyjemnego. Życie jest dla nas czasem bardzo brutalne nie zaleznie od tego ile mamy lat. dziekuję. pozdrawiam.

  • bri75

    bri75

    21 lutego 2006, 12:51

    Zazdroszczę Ci szczupłych łydek - ja mam łydki jak zawodowy kolarz i prawie żadne kozaki na mnie nie wchodzą...

  • megka

    megka

    21 lutego 2006, 11:25

    joga jest boska... to jest to cos, o czym pisala Roxy- takie godzenie sie z soba, akceptowanie siebie...<BR> Wiesz, po raz pierwszy od... sama nie wiem, od jak dawna- spojrzalam w lustro i powiedzialam sobie: slicznie wygladasz (i nie bylo to wymuszone)</BR> Chyba jestem na najlepszej drodze, zeby sie z tego zagmatwania w samej sobie wyplatac :)

  • roxy1

    roxy1

    21 lutego 2006, 11:07

    gwiazdy filmowej wyjawił mi sie po Twojej opowiesci i juz teraz wcale nie dziwi mnie tak upatre dązenie do tego zeby byc chuda jak z gazety -jak sie ma takie proporcje ciała jak Ty Mariolciu to innego wyjscia poprostu nie masz.A co do wielkiego zarcia to mnie tez wczoraj dopadło i nie mam stresa. Na koniec małe pytanko- czym sie zajmujesz, ze powrót do pracy to dla Ciebie taki szok, bo juz wielokrotnie wspominałaś,że przezywasz to ciężko. Może warto cos zmienić niż się tak męczyć?

  • ewabewa

    ewabewa

    21 lutego 2006, 11:04

    dziękuję Mariolka za wiadomość ...dziękuję!<br><img src="http://img156.imageshack.us/img156/8263/wiosna8ay.th.jpg" border="0" alt="Free Image Hosting at www.ImageShack.us" />

  • malgosia1

    malgosia1

    21 lutego 2006, 10:05

    No faktycznie! Przeczytałam Twoją historię, bo wcześniej jakoś jej nie zauważyłam - od razu wchodziałm w dietę i pamiętniki. Współczuję Ci utraty dzieciątka. Ja też mam to za sobą, tylko na o wiele wcześniejszym etapie, więc nie przeżyłam tego tak drastycznie. Ale doskonale CIę rozumiem. Oby dla nas obu następny raz był wspaniałym doświadczeniem, okresem pełnym miłości i akceptacji, zwieńczonym cudownym, malutkim, wrzeszczącym, różowiutkim ciałkiem.

  • mooniaa

    mooniaa

    21 lutego 2006, 09:41

    Ja tak kupiłam kozaki w zeszłym roku.Też w lutym i też skórzane...bardzo je lubię...A co do pracy to chyba nikt tak jak ja nie rozumie co czujesz...Trzymam kciuki:)))

  • megka

    megka

    21 lutego 2006, 09:30

    hej Kopciuszku :D Wreszcie znalazlas swoj pantofelek :)))) <BR> A pęcinki szczerze "zazdraszczam", bo ja na siebie nie moge nigdy kozakow dlugich kupic :( Okazuje sie, ze moje łydki (podejrzewam, ze srednia krajowa...) nie mieszcza sie w zadne cholewki... A nie mieszcza sie, poniewaz producenci nie chca przyjac do wiadomosci faktu, ze wiekszosc naszego zenskiego spoleczenstwa, to nie sa zabiedzone nastolatki z obwodem łydki 15 cm :( <BR>W tym roku, po dlugich poszukiwaniach, kupilam sobie wysokie kozaczki (cud jakis, czy cus? ;)). Ale generalnie jestem lekko rozgoryczona sytuacja, w ktorej jestem zmuszona wybierac: albo kupowac to, co na mnie pasuje i kompletnie mi sie nie podoba, albo chodzic w krotkich botkach.</BR> Ja przewaznie robie to drugie- chyba ze przypadkiem trafie na buty dla mnie...<BR>A co do twojej pecinki, to wyobrazam sobie, ze musisz miec teraz sliczna, drobna stópkę, skoro sie w ten but niezwykly wpasowala :))</BR>

  • blanita

    blanita

    21 lutego 2006, 09:29

    takie zakupy sa najlepsze - takie z przypadku. Wiec bardzio dobrze ze kupilas te kozavczki , napewno bedziesz z nich zadowolona i dlugo bed a ci słuzyly. A twoj numer mam od roksany - dzieki. Wysle ci smsa ze swoim numerem. Całuski pa

  • malgosia1

    malgosia1

    21 lutego 2006, 09:23

    Co ja słyszę - czy Ty zamierzasz wstąpić w tzw. związek małżeński? Jeżeli to do Twojej kreacji ślubnej szukasz butków - to gratuluję! A kozaczki - bardzo dobrze, że kupiłaś. Na pewno jeszcze się w tym roku przydadzą. Muszę przyznać, że na mnie też czasami tak różne rzeczy spoglądają z wystaw i łypią oczkami, że trudno się oprzeć. Ostatnio tak moja militarna marynareczka zerkała złotymi guziczkami. A najfajniejsze jest to, że już była o rozmiar mniejsza niż poprzedne :P I to jest bardzo fajne!