Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pożarło wpis :)



Kurde! Dzisiaj w południe urwałam dzieciom kawałek czasu i zrobiłam filozoficzny wpis w pamietniku. Jakoś tak miałam potrzebe żeby sie wygadac.I niestety cała moją twórczosć gdzieś wcięło.
Nie ma juz takie możliwości zeby odtworzyć to co kołatało mi się wtedy w głowie, a było to cos o wyraźnych zmianach w zachowaniu moich maluchów i ciężkiej pracy, ktorą nalezy włożyć w najeżonego kolcami Patryka.

Upał i zmęczenie dają się we znaki i to nie tylko mi, ale i brzdącom. Wczoraj i dzisiaj Oliwce nie udało się wytrwac bez popołudniowej drzemki. Wczoraj złożyła sie jak scyzoryk w wypłakiwalni (dzieciecy pokój) po tym jak ugryzła Patryka, a dzisiaj chciała wpasc głową do talerza z zupa.
W ogóle Oliwia jest bardzo spontaniczna jak jej mamusia :)) z ta tylko róznicą ,że młoda dama jeszcze nie panuje nad pewnymi odruchami, a w efekcie dość często krzywdzi brata nie mając nawet swiadomosci, że zadaje mu ból.
Dzisiaj ciągała za włosy, uderzała w twarz otwartą dłonia, ugryzła w palec, wsadziła kredkę w oko i uderzyła między oczy plastikowym młotkiem. No sorry koleżanki, ale po tym ostatnim wyczynie zanim pomyślałam to już dziewczę miało wymierzonego klapsa na pupe i siedziało na żółwiu.

Jedyne co mi w takich momentach dźwięczy w głowie to słowa Bożenki - karć, dyscyplinuj, zrzędź i przytulaj.
Ech, jak mi cięzko:))Chociaz przyznac muszę, że nie tylko mamusia czegoś się nauczyła,  Oliwia też wyciągnęła pewne wnioski z ostatnich lekcji - już nie wrzeszczy w nieskonczonośc i od razu wykonuje polecenie, najczęsciej przytula i przeprasza brata, więc łatwo w takich chwilach wziąć dziecko na ręce i pochwalic za właściwe zachowanie :)) Może nie łatwo, ale łatwiej takiej rogatej i rzeczowej  mamusi jak ja :))

Teraz dzieci śpią jak aniołki, a my znów dyskutujemy z mężem nad uelastycznieniem podejscia do kwestii snu Oliwii. Kurcze, Darek poszedł dzisiaj  z nimi na rowerki, a mała w drodze powrotnej zatrzymała sie i po prostu usnęła na stojąco. Tatus przydźwigał zwiędnięte dziecko do domu, ale ona do końca walczyła i nie przyznawała sie do zmęczenia :))

Co jest dziewczyny w tym spaniu, że dziecko pomimo zmęczenia nie da sie położyć??
  • Machala

    Machala

    15 czerwca 2007, 18:26

    Tylko nie zrzędź! A przytulaj na każdym kroku (dasz radę)...i nie bij! Ale tak naprawdę to rób jak uważasz a wiem, że będzie dobrze. Teraz dni są długie, jest upał i wszyscy zmęczeni. Może Oliwka powinna na jakiś czas wrócić do popołudniowej drzemki? I zgadzam się z Roxy, emocje czasem spać nie dają mimo potwornego zmęczenia.

  • wodzirejka

    wodzirejka

    15 czerwca 2007, 17:22

    mój dobry znajomy, starszy już ojciec zakonny (wychował wiele młodzieży) ma swoje powiedzonko: "trzeba być w wychowaniu jak kaloryfer- twardym i ciepłym" :o)))) pozdrawiam mocno i ciepło!

  • roxy1

    roxy1

    14 czerwca 2007, 22:32

    odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie to nasuwa mi się takie spostrzeżenie z autopsji: jak jestem bardzo zmeczona i właściwie to padalec - nie moge zasnąć , tłuke się niemiłosiernie albo przysne i zaraz się budze- może maluchy tez tak maja?A może serduszko dziecięce tak szybko pracuje, ze nie moze ot tak od razu się wyciszyc albo maluchy mają tyle wrażeń w dzień, że potrezbują dłuższego wyciszenia aby zasnąć? To moje podpowiedzi a jaka jest prawda to pewnie tylko one wiedza.