Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień ważenia :)
2 grudnia 2005
Dzisiaj przypadł mój dzien ważenia.Juz nie było tak hura-optymistycznie, bo tylko 700 g przez tydzien schudłam.Ale to też coś.Trzeba też się przyznac, że niejeden raz zgrzeszyłam w tym tygodniu,więc musze się teraz przywołać do porządku. Coś ostatnio zabiegana jestem, chociaż nie wiem sama co ja takiego ważnego robię :)))Dzisiaj z samego rana np. byłam u psychologa :) Po ostatnich życiowych przejściach musiałam wesprzec trochę swoją psychikę.Zawsze uchodziłam za twardzielkę (i dalej tak jest), służyłam wsparciem i pomoca innym, a tymczasem kiedy mnie spotkał kryzys miałam małe problemy z dojściem do ładu.Na szczęście powiedziałam pani psycholog,że na razie nie będzie mi potrzebna jej pomoc, bo jakoś ostatnio klepki w główce znalazły swoje miejsce :))) I to jest pewna zasługa Was moje Drogie Kolezanki :)) Miło wiedziec ,że jesteście i,że zawsze moge wpaść tu na pogaduchy czy po wsparcie.
Co prawda zawsze byłam kobieta neutralną i tzw. "babskie tematy" były mi obce, tak w ostatnim czasie zauważam u siebie coraz więcej kobiecych cech :)) To nawet miłe :)) Tymczasem znów muszę spadać, bo za chwilę przychodzi do mnie moja przyjaciółka, która jest 100% kobitetą, i która to cięzką pracą obudziłą we mnie namiastki kobiecości :))) Hucznie polecam ploteczki na forum :))))) Wasza Wierna Czytaczka.Mariolka :))))
PS.Wiem,wiem, niektórzy mają wątpliwości, czy aby na pewno wszystkie moje klepki dobrze zaskoczyły hihihihi.
A kolezanki z zagranicy, które nie oglądają polskiej TV informuję, że niektóre niezrozumiałe i bez sensu zwroty pochodzą z reklam polskiej telefonii, którą reprezentuje mój ulubiony kabaret Mumio :)))
vilemka
2 grudnia 2005, 22:07Dzieki za gratulacje ja tez sie ciesze z Twoich osiagniec!Napewno w przyszlym tygodniu je podwoisz,potroisz........
megi62
2 grudnia 2005, 21:08Na początku gratulacje -raz więcej - raz mniej ,ale ubywa To najważniejsze , a w kwesti twoich klepek to uważam,że są jak najbardziej na miejscu-jesteś pogodną osobą i zarażasz tym innych.Trzymaj się. A jak mójśty mówi "Co było i nie jest nie pisze się w rejestr"
grubazia
2 grudnia 2005, 15:38To powinien byc ten setny liscik. Jupi! Wygram nagrode za glupi wpis? :))))
mariolkag
2 grudnia 2005, 15:27Dzięki Koleżanki :))) Wzruszyłam się :))
anezob
2 grudnia 2005, 14:41Mariolu, gratuluję ubytku wagi. To uśmiech pomaga Ci ją gubić... uśmiechaj się więc na przekór wszystkiemu i wszystkim smutasom. Przesyłam Ci promienny uśmiech. Pa
tomasia
2 grudnia 2005, 14:07że jesteś, a co do twoich klepek to nie mam najmniejszej wiątpilowości, że są na właściwych miejscach. Trzymaj tak dalej, uśmiechaj się często i dąż uparcie do wyznaczonego celu - i nie chodzi mi tu wyłącznie o twoją wymarzoną wagę :) buziaczki gorące
grubazia
2 grudnia 2005, 13:49Ze usmiechasz sie. Dopiero wczoraj doczytalam, dlaczego te klepki wracaja na miejsce:(( Usmiechaj sie jak najczesciej. Chociaz zawodowo zajmowalam sie udzielaniem psychopomocy, sama rozsypalam sie na poczatku tego roku. Bez zenady skorzystalam z pomocy specjalistki i odpowiednia dawke lekow bez gadania lykalam. A teraz tez czuje, ze klepki sie ulozyly. I tak, mniej wiecej, odkad sie skrzyknelysmy tutaj, samopoczucie (ale durne slowo) coraz lepsze:)) Przynajmniej mam mile uczucie, ze cos pozytecznego robie i egoistycznie dobrego dla mnie.