Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie wiem, który to dzień diety :)



Nieważne, który to dzień diety, ale ważne jest,że pomimo zawirowań żywieniowych w ciągu ostatnich dni, to i tak waga powoli spada :))

Widocznie mojemu organizmowi potrzeba dietkowego startera , a później to już leci z górki :))


Ale od dziś koniec żartów ! Dieta zgodnie z planem !!

Dziś leniuchuję. Długo leże, w łóżku, nic nie muszę robić, nigdzie sie nie spieszę, nic nie załatwiam. Dwudniowe obchody urodzinek Oliwki trochę mnie nadwyręzyły, ale w sumie bardziej czuję satysfakcje niż zmeczenie.

Imprezka była bardzo udana, dzieci były bardzo szczęsliwe i sprawiły się na medal :)) Babcia Wisia przyjechała z Zabrza, wybawiła sie z maluchami i widac było zachwyt w jej oczach.
To są jej jedyne wnuki i trochę się bałam ,że dziadki będą czuli zawód , że nie doczekali sie biologicznych wnuków. Moje obawy okazały sie jednak bezpodstawne :)) Było super :))

Szkoda tylko, że teściowa nie może częściej nas odwiedzać i cieszyć sie wnukami,niestety w domu dźwiga swój kierat w postaci męża i syna alkoholika. Kto ma z tym do czynienia na co dzień , ten wie o czym pisze.
Wyrwała sie kobiecina na trzy dni z tego piekła, wygadała, odstresowała, naładowała akumulatorki , ale juz wczoraj po powrocie do domu zastała leżące zwłoki syna. Nie pił 3-4 miesiace, znalazł swietną, dobrze płatną prace, a jeden wyjazd matki może wszystko zniweczyć.
Martwie sie o nia, bo widać, że jest poważnie wpółuzalezniona, nie widzi możliwości wyjścia z tej sytuacji, ma symptomy poważnej depresji i boję sie, że zrobi coś głupiego.
Na razie nawet nie możemy do niej zadzwonić żeby zapytac czy kolejny raz udało sie jej zapobiec utracie pracy przez szwagra, bo wiemy, że nie chce nas obarczac tymi problemami, cieszy sie naszym szczęściem i chce nas ochronić.
Gdyby wiedziała jak bardzo przeżywamy to co sie stało, to pewnie dobiłoby ja to jeszcze bardziej.
Mój mąż wstał dzisiaj rano i powiedział, że pomimo, że rzadko miewa sny to dzisiaj  miał straszny sen o pijakach .Kurcze, najgorsza jest niemoc.Nie możemy nikomu pomóc.

A dw telewizji własnie mówią, że dziś jest Międzynarodowy Dzień Partnerstwa :))  No to oki, w ramach świetowania  partnersko poleniuchujemy sobie z Darusiem, czego i Wam drogie koleżanki życzę ;)))






  • otulona

    otulona

    27 listopada 2007, 23:21

    wygoń ją po leki!!!! Ja poszłam...Jutro zacznę. Ona nie musi wierzyć w powodzenie jego terapii, niech robi to dla siebie!!!! Ona ma się leczyć! Przynajmniej spróbuj ją namówić... Dzieciaczki Ci pięknieją z dnia na dzień:))

  • roxy1

    roxy1

    27 listopada 2007, 15:59

    wiesz ja myslę,że ona mówiąc, że chce mu odebrac zycie ma na myśli to, dotychczasowe zycie takie jakie on prowadzi i to niestety jedyne wyjście, tak jak napisano tu już wcześniej jedyną metodą na uzależnienie jest to aby ta osoba dotknęła dna,aby nie miała innego wyjścia i szansy na zycie jak rozpoczecie leczenia, tylko wtedy można coś z tym zrobić, dopóki on ma jakieś wyjście awaryjne dopóty nie zerwie z nałogiem- niestety.

  • Zmienna38

    Zmienna38

    27 listopada 2007, 15:54

    Ależ śliczna ta twoja córucha! I jak jej włosy urosły:)) Nic rano nie pisałaś, że i Daruś z tobą poleguje! Myślałam, że sama jesteś i na gg dlatego siedzisz! A ja jestem konsekwentna. Oj, jak mi ciężko być konsekwentną! Nawet nie wiedziałam, że aż tak będzie. Ale trzymam sie i wiem, że nie ulegnę...buuuu

  • otulona

    otulona

    27 listopada 2007, 14:41

    Niestety ta choroba dotyka całą rodzinę... Może teściowa powinna chodzić do takiej grupy terapeutycznej jak ja? Mamy jedną matkę alkoholika. Ona może bezwiednie podtrzymywać go w uzależnieniu! Nie wolno mu pomagać, opiekować się nim, pilnować, bo to go trzyma w komforcie picia!!! Ja też długo nie mogłam zrozumieć, że pielęgnowanie człowieka w tej chorobie = opuszczeniu go i pozostawieniu samemu sobie, żeby dorósł i chciał coś zmienić...Poproś teściową, żeby udała się na terapię!!! To będzie dla niej niewymowna ulga, jak to przejdzie - bo matki cierpia jeszcze bardziej niż żony. Żona może odejść. Matka nigdy nie opuści swojego dziecka. Pozdrawiam i życzę błogiego leniuchowania:))

  • mnna

    mnna

    27 listopada 2007, 13:51

    niemoc, gdy mnie dopada, wtedy cierpię okrutnie. A jak się kiedyś wściekałam. Przeszło mi wraz ze zdobywanym doświadczeniem życiowym. Zmieniam sytuację, jeśli mam na nią wpływ. Jeżeli nie jestem w stanie czegoś zrobić, staram się to zrozumieć, a w najgorszym przypadku potraktować jako stan zaistniały. Niestety gorzka prawda zza tych słów się wyłania. Może jeszcze nie starość, ale coś w okolicach tego. Błogie partnerstwo w łóżeczku? Uwielbiam! Synek Malutki 184 cm wzrostu. Wasze Maluchy rozkwitają. Fajnie, że wklejasz fotki. Bardzo Wam kibicuję. Niezbyt często piszę, ale zaglądam codziennie. Pozdrawiam serdecznie

  • calineczkazbajki

    calineczkazbajki

    27 listopada 2007, 12:47

    partnersko sobie poleniuchować --- to zawsze lubię:)

  • babola

    babola

    27 listopada 2007, 12:22

    i ja bym tak poleniuchowała ...:) leniuchuj póki możesz :)) Wszystkiego najsłodszego dla Oliwki i duuużżżooo zdróweczka:)) uściskaj tego skarbka odemnie.:))))

  • kaira74

    kaira74

    27 listopada 2007, 11:36

    tak: zazdroszczę wnukom babci. Nasz B - ma niestety jeden komplet dziadkow (za to ześwirowanych na jego punkcie na maxa), drugiego nie ma (fizycznie są i dobrze się miewają, ale jakby ich nie było) z przyczyn mi nieznanych.

  • roxy1

    roxy1

    27 listopada 2007, 11:10

    leżcie sobie ile macie ochote w tym lózeczku i wypoczywajcie(hihihihi), ciekawe ile na wadze zobaczysz mniej po tym odpoczynku? A jeśli chodzi o te poważniejsze sprawy, to tak jak piszesz, niemoc jest straszna bo wzbudza w nas poczucie winy, odpowiedzialnosci i jesliby dotyczyła czego innego niż nałóg to moznaby próbować pomagać osobom uzależnionym aby pomóc tej co nosi krzyż tego uzależnienia, w takim wypadku jak opisywany przez Ciebie jedyne co możesz zrobić to zapewnić teściowa, ze moze na Was liczyc, ze zawsze ma u Was ciepły kąt dla siebie.

  • Berchen

    Berchen

    27 listopada 2007, 10:44

    fajnie tak sobie poleniuchowac, ja tak sobie pozwalam w niedzielke, wiesz , te "wyplukiwanie tluszczu" jako nazwa to mnie smieszy, wiadomo ze to chwyt reklamowy, ale przyznam trafiony, brzmi super, podejde do tego jak do wszystkiego ze swoim rozumem, czyli nie 100% bo wiem co to jojo, podobnie jak ty bede popijac siemie, poza tym dodawac do jedzonka odrobinke oleju, smazyc bez tluszczu ogranicze, bo watpie czy mi sie uda wyeliminowac sol, slodycze, wiec w zasadzie to tak samo jak kazda dieta, wzbogacona w "cudowne" zdrowe skladniki, oczywiscie ograniczenie ilosciowe, ale kto schudnie jak nie ograniczy, na swoim przykladzie wiem ze nikt, hihihi, pozdrawiam i zycze duuuzo radosci

  • siemka2

    siemka2

    27 listopada 2007, 10:13

    Dzięki niezmiernie. Takie słowa dodają sił. Więc proszę o jak najwięcej. Pozdrawiam.

  • malgosia1

    malgosia1

    27 listopada 2007, 09:53

    Ciezko ma Twoja tesciowa. Moja tez miala. Cale szczescie moj tesc sie opanowal i ktoregos dnia postanowil zerwac z wszelkimi nalogami. I tak juz 20 lat...

  • Eleyna

    Eleyna

    27 listopada 2007, 09:15

    Pozdrawiam i dalszych sukcesow zycze