Siedzę w domu z chorymi dziećmi i zagladam systematycznie na vitalie. Na wpisy nie mam czasu , ani weny.
W niedziele mieliśmy iśc z Patrykiem do szpitala na drobny zabieg, ale jak na ironie , w sobotę zagorączkował. Wcześniej już Oliwka leżała w łóżku, jak przysłowiowa skóra z diabła, z cztrerdziestostopniowa goraczka.
Jeżeli chodzi o chorobe to mam anioły, a nie dzieci - leżą w łózku, przyjmują wszystkie leki i są bardzo grzeczne i zdyscyplinowane. Normalnie szok!
No już dzisiaj nie jest tak anielsko, bo za oknem deszcz, a maluchy rozpiera energia. Kłóca się, wrzeszczą, biegaja i ciągle czegoś ode mnie potrzebuja. No i jak ja mam dokonać logicznego i sensownego wpisu na vitalii ???
No jak ??
Z waga krucho- na wadze 69.900 i zero diety.
Do tego jeszcze ponoszę skutki szalonego zjazdu z górki z Oliwka :))
Kilka dni temu jeszcze wydawało się być śmieszne, że po tym zjeździe boli mnie tyłek, ale dziś zaczyna mnie to juz niepokoic. Drugi tydzien nie moge siedziec , ani leżec na pupie, ani do tego nie moge sie schylać. Lekarz dał mi wczoraj skierowanie na prześwietlenie, ale na razie nie mam możliwości wykonania , bo siedze z choruszkami, a do tego nawet babcia nam sie rozłożyła, więc nie mam z kim je zostawić.
Mam nadzieje,że za kilka dni zapomnę o tej nieprzyjemnej dolegliwości.
Cóż jeszcze?? Byliśmy oglądac fajne mieszkanie i jesteśmy skłonni kupić je za proponowana przez nas cene :)) Negocjajcje trwaja i teraz rozbiega sie juz o sporna kwote - 2500 zł :)) Jeśli sprzedajacy opuszcza to pewnikiem dojdzie do tej transakcji :))
Na razie czekamy.
Ratunku ! Już sie odzwyczaiłam od bycia cały dzie z małymi dziećmi !! Zwariuje tu chyba !!!
stellabella
18 stycznia 2008, 14:45Zabawa na śniegu musiała być świetna-pozdrawiam serdecznie
tomasia
18 stycznia 2008, 09:08ja też siedzę w domu - z chorym Lolkiem :( buziaki
malgosia1
17 stycznia 2008, 20:01waszyscy! Mam nadzieje, ze jednak przejdzie Ci juz szybciutko bol w okolicy kosci ogonowej ;o) No i ze dzieci szybko wyzdrowieja. Podziwiam, ze sa takie zdyscyplinowane. Ja zawsze marudzilam na widok lekarstw poza syropem zwanym Tusipect (chyba) i Vibovitem i Visolvitem, ktore uwielbialam. Pozdrawiam cieplutko.
sikoram3
17 stycznia 2008, 19:09bo ja dzis nie wyobrazam sobie dzieci malych ,w domu na "stale" ze tak brzydko powiem. Wuki na chwile i juz za chwile to za duzo.Wnuczka w polsce ,fajnie ze jest i czasem ciagnie mnie do niej ale na codzien ,na okroglo -nie. Mam tu tez mlodsza koleznake,ktora ma male dziecko ,lubie go bardzo ,chetnie z nim zostane ale u nich w domu bo po kilku wizytach u mnie trzeba bylo krzesla myc i obicia od ciasteczek czyscic. N ie to nie dla mnie.A i corka do mnie ,kilka dni temu dzwonila ,ze ona musi sie do mnie wprowadzic -czemu pytam ?- (nie mowiac kategorycznie nie !!!!! -bo doroslosc dorosloscia ale w takich sytuacjach trzeba bardzo rozwaznie dobierac slowa bo mama mam byc oczywiscie ze kolezanka ,dobra kumpela ale przedewszystkim MAMA i jak cos bym doroslego tu powiedziala to bylabym juz zla mama a zwlaszcze jak na zly moment w jej zyciu bym trafila).WIECZ CZEMU MOJE DZIECKO CHCE DO MAMY ß - bo zycie drogie,po co maja wynajmowac mieszanie jak moga u nas mieszkac, no i ona chce miec dziecko . Mysle sobie co sie z moja corka dzieje -ja mam jej dziecko urodzic? slucham dalej i grzecznie pytam ? To co ja mam z tym wspolnego ze ty chcesz miec dziecko ? jak ja urodze to ja sobie sama rady nie dam , no jak? Onastepnym ciagu wydarzen opisze z czasem.Pozdraiwam bo cos mi sie zdaje ze ja tu dzis u ciebie wene mialam zamiast ciebie.
greenka
16 stycznia 2008, 13:53oj przydal by sie, przydal ;) wydluzylabym sobie nogi i wyszczupliła, i... wydepilowała, hahaahahahaa :-D depilacja boli, a jest niezbędna ;)A co do lekarza, to w takim razie mozna smialo powiedziec, ze wszystko zostaje w rodzinie, nie? ;)
greenka
16 stycznia 2008, 12:04ale co ja bidna moge? Chyba tylko na pare sekund odciagnac cie od rozbrykanych dzieciakow ;) przy okazjisama siebie odciagam od tego, co najwazniejsze teraz dla mnie, ale jakos sie skupic nie moge :(( najchetniej malowalabym na szaro-buro :( no nic... trzeba przeczekac... A bolu doopy nie lekcewaz... hmmm... jak pare lat temu mlody podcial mi nogi, kiedy jezdzilismy na rolkach i grzmotnelam centralnie na kosc ogonowa, tak do tej pory czuje, ze ja mam. Wiem dokladnie, gdzie jest, kiedy dluzej posiedze na dupsku... I wcale mi do smiechu nie jest :( Ciezko jednak pojsc do lekarza i powiedziec: panie doktorze, boli mnie tylek (a jeszcze gorzej jest, kiedy lekarz zapyta: a konkretnie to gdzie? ;)))
karenina
16 stycznia 2008, 11:45Jak już nie leżą jak te śledziki, tylko gonią i wrzeszczą to znaczy się maluchom minęła gorączka. Pozdrawiam i życzę całej Rodzince dużo zdrówka...
jbklima
16 stycznia 2008, 11:44i tak wyjścia nie ma.........ale siedzenie w domu z dziećmi...gdy wyjść i nimi nie można ............współczuję...u mnie z dietą też słabo...ostatnio...bo była 3 dni wnuczka.....i wiadomo......słodycze....kolacyjki.....waga dół i góra.....duże zmiany u Ciebie......się szykują!pozdrawiam
Hejho
16 stycznia 2008, 11:40siedzenie z chorymi maluchami...najgorzej jak zdrowieją wtedy maja mase energii a wyjść z domu nie mozna. Powodzenia i dbaj o siebie
blanita
16 stycznia 2008, 11:36mam nadzieje ze jednak sprzedajacy sie namysla i ulegna:))) I bedziecie miec nowiutkie mieszkanko:)))) A z chorobami to tak jest , przychodza wtedy kiedy nie powinny... Mam nadzieje ze nic powaznego jednak ci sie nie stało i niedługo przestanie bolec - a tak by sie wydawało ze zwykłe zjezdzanie z dzieckiem z gorki... nie?