Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Plucha
15 grudnia 2005
Za oknem straszliwa plucha, więc zrobiłam sobie gospodarny dzień.Pierwszy raz od kilku dni pościeliłam łóżka, odkurzyłam oraz wstawiłam pranie i naczynia do zmywarki :) Tyle zdążyłam przed przyjściem mojej koleżanki na kawkę i ploteczki hihihi.Wczorajszy obiad nawet smakował chłopakom, więc dzisiaj nastąpi powtórka z rozrywki hihihi.Obiecuję ,że jutro ugotuję im coś świeżego :))Może zupę pomidorową na kolejne dwa dni? :))Niech się wyposzczą przed świętami, wtedy wszystko będzie im lepiej smakowało.To co widzę za oknem nie mobilizuje do jakiejkolwiek formy wysiłku, więc na resztę dnia planuję leżenie na kanapie, pod kocykiem z książką w dłoni :) I tego Wam również życzę moje w większości zapracowane koleżanki :)))
pusia61
15 grudnia 2005, 22:12to straszne co ja zrobiłam z poprzednim wpisem, może o nim zapomnij chociaż w sumie to prawda co tam wpisałam. Jeszcze raz gorąco pozdrawiam.
pusia61
15 grudnia 2005, 21:24o ten luz, ale w jak najbardziej pozytywny sposób bo dla mnie grudzień jest zawsze najmbardziej zapracowanym miesiącem u nas też jest plucha i wiatr. Bardzi serdecznie Cię pozdrawiam, dzięki za wpis nie jest ze mną żle tylko jestem przemęczona.Przepraszam za chaos.
megi62
15 grudnia 2005, 20:54Ponieważ mieszkamy niedaleko siebie. więc u mnie pogoda podobna do twojej plucha i wiatrzysko.A ja moich też nie rozpieszczam, niech poposzczą przed świętami.Na wigilię ide do siostry (bo my na przemian organizujemy).Zazdroszcze ci troszeczke tego leżakowania z książką, cholercia ja nie mam czasu (bo teraz mi doszły zajęcia w fitnesie)ale w sumie lubie żyć w tempie, tylko czasami chce mi sie polenić. Pozdrawiam cieplutko.
illuminori
15 grudnia 2005, 20:12tęskniłam za Twoim kotem;) wygląda że mu tak dobrze w tej misce. a z tym postem to tylko Ty nie przegłoduj bo jak przyjdzie do kolacji wigilijnej i zobaczysz te smakowitości to się rzucisz i po diecie:0 cieplutko pozdrawiam!
roxy1
15 grudnia 2005, 15:41O jak Ci zazdroszczę, że nie musisz nic szykować na Świeta.Ja tak marudzę ale w rzeczywistości to strasznie lubie te przygotowania do bo jak przez ostatnie lata jeźdzłam do kogoś i właściwie niewiele przygotowywałam to jakieś te Świeta jak nie Święta. A moj kot podobnie do Twego nie patrzy od miski ale chyba mysli o kozaczkach w panterkę bo ciągle mruczy.Pozdrawiam
agusia3r
15 grudnia 2005, 15:26Jak wracałam ze szkoły to strasznie zmokłam. Pocieszam się tylko tym, że ja teraz jestem w domku i grzeję kuperek jak inni tam marzną :D