Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Oczyszczanie ....



Bynajmniej nie o diete mi dzisiaj chodzi :))

Niestety Roksana - żre czekoladę, objadam się do późna w nocy i własnie leże w łóżku i dzierżę drinka w dłoni. :((  Ptasie mleczko, budynie, czekolady , tudziez inne ciasta nie sa mi na codzień obce i tylko patrzeć , jak kolejne kilosy wejdą mi tu i ówdzie :((
Swoja drogą ciągle nie mogę wyjśc z podziwu jak można tak dobrze poznać człowieka (czyt. mnie) za pośrednictwem słowa pisanego ???

Wczoraj doszło do poważnej rozmowy między mną, a moim straszym synem. Ostatnimi czasy zdarzały mu się wyskoki i zagrywki poniżej pasa względem mamusi - czyt. mnie.
Jedna z aroganckich  akcji, zrobiła na mnie tak powazne wrażenie, że po dwudniowym bilansie zysków i strat doszłam do wniosku, że tak naprawdę nie mam nic do starcenia, wobec czego odważyłam się na konfrontację.

Konfrontacja?? No nie wiem czy to dobre określenie ??
W kazdym razie oznajmiłam dziecku, że jest już dorosłe, a to niesie za sobą szereg zobowiazań względem rodziny. Brutalnie oznajmiłam ,że nadeszła pora zapłaty, a ponieważ nie może mi zapłacić inaczej , jak swoją ciężką pracą, to nie ma innego wyjścia , jak wziąć się za naukę.
Dałam mu miesiąc na wzięcie się do roboty, a jak nie, to nastąpi stopniowe zabieranie praw nabytych, co z pewnościa będzie bolesne. Ponieważ nie mamy z jego obecności żadnych profitów, poza szeregiem usług, które wykonujemy (ja  z mężem) na jego rzecz, w związku z czym nie mamy nic do stracenia .
Wyczytałam niedawno na naszej-klasie, że moje dziecko zajmuje sie samodoskonaleniem, lecz ja jednoznacznie stwierdzam,że ostatnimi czasy ulega zdecydowanej samodestrukcji : w szkole jedynki z góry do dołu, po szkole komputer, dziewczyna, kolega, komputer do 2-3:00 w nocy, w weekend spi do 14-15:00, później komputer, dziewczyna, kolega, komputer do 4-5:00 nad razem. Kiedy wydam dyspozycje, wyniesie naczynia i brudne rzeczy z pokoju , a do tego arogancko się odnosi , kiedy do nigo się zwracam.......

I wreszcie to się skończy, basta!!

Rozmowa była długa, rzeczowa, o dorosłości, budowaniu przyszłości, o odpowiedzialności, szacunku, lenistwie, a przede wszystkim o tym, że dorosły może robić ze swoim życiem co chce, z tą tylko różnicą, że bez ponoszenia konsekwencji przez osoby trzecie (czyt. członkowie rodziny).

Płakaliśmy oboje, poruszyliśmy wiele zaległych spraw i wyjaśniliśmy wiele nieporozumień i mam nadzieje, że na jakiś czas nam to wystarczy. Bartek ani razu nie przeciwstawił sie, przynał mi rację i obiecywał poprawę.
Na koniec oznajmiłam,że z przyjemnością będę dalej dla niego prała , gotowała i wspierała go, ale musi odpałacać mi szacunkiem i poprawą wyników w szkole.
Tjaaaaa...........nie było to miłe, ale poczułam ulgę. Bartek też przyznał, że potrzebował tej rozmowy i do dzisiaj widać zdecydowaną poprawę jego nastawienia i nastroju.

I aby do wiosny dziewczyny !!

  • babola

    babola

    1 kwietnia 2008, 19:42

    Rozmowa poskutkowała.Niestety nasze potomstwo czasami sie zapomina, kto tu jest góra i od kogo są zależni.Tylko same przyjemności a obowiązki-wystarczy że mama je ma - nie.Dobrze zrobiłaś Mariolciu, napewno będzie tego efekt. Sciskam

  • greenka

    greenka

    31 marca 2008, 21:35

    oj, oby ci sie chlopak poprawil na stale, a nie tylko na chwilke... Ale dobrze, ze z nim pogadalas :) Zawsze to troche powietrza uszlo z was obojga i atmosfera sie wyprała :) Buziaki :*

  • malgoska1571

    malgoska1571

    31 marca 2008, 20:07

    Z małym dzieckiem o wiele łatwiej sobie poradzic,bo mozna postawic do kąta ,czy nie kupic zabawki a z dużym......Musze Cie zmartwic ,ze to chwilowe-ta zmiana.Ja to przerabiam do dzisiaj(Ma 22 lata).Niby taki dorosły a jednak......Glowa do góry!

  • sikoram3

    sikoram3

    31 marca 2008, 12:10

    wiesz rozmowysa czasem trudne ,do przeprowadzenia ,samo przygotowanie sie donich wzbudza wiele emocji ale jaka przynosi ulege gdy jest juz po wszystkim.Uwielbiam to uczucie ulgi.Ilez juz przeprowadzilismy takich rozmow a ile jeszcze przed nami ......a przedemna moze jeszcze dzis taka rozmowa ? wiesz powiedzialam niemcowi co myle o jego zachowaniu i co to ,ze uciekl to jeszcze nic ale wychodzac ,krzyknal do meza ,ze mu kostki w ogrodzie nie polozy tak jak sie umawialismy (za pieniadze )-NO TO JUZ CHYBA PRZESADA -a moze wlasnie dorosly ,ktory wlasnie nie dorosl.

  • Hejho

    Hejho

    31 marca 2008, 00:01

    takie rozmowy jeszcze przede mna...Pozdrawiam

  • Zmienna38

    Zmienna38

    30 marca 2008, 22:14

    No moja droga, na to jak na lato i zębów zaciskać na szczęście (jeszcze?) nie muszę...hehehe