Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Biadolenie.....



Musze sobie pobiadolić na swój marny los, a ściślej mówiąc na własną głupotę i brak rozsądku.

Co z tego, że tyję, co z tego, że nie lubię siebie takiej.....skoro pomimo porannych postanowień, wieczorem sięgam po czekolade, drinki i piwo.
Szlag mni trafia na samą siebie, ale widocznie jak prawdziwy nałogowiec musze sięgnąć dna.

Na ulicę wyległy roznegliżowane foczki, mężowi strużka śliny kapie w kąciku ust, a Mariolka uparcie gromadzi zapasy tłuszczu na .......lato ????

To jest wpis w ramach samozlinczowania :)

A do tego jeszcze siedzę w domu z zaospowanym synkiem. Cherlawy ten męski ród jakiś, bo dziecię wysypane jest od stóp do głów i przez kilka dni nie ma szans na najmniejszy wypadzik.

I co tu robić ?? Przyjdzie mi zażreć się na śmierć :))
  • sikoram3

    sikoram3

    12 czerwca 2008, 12:12

    zwlaszca moja przyjaciolka wiski z cola czekolady to ja nie ruszam.Wiesz codziennie mowie sobie ,ze juz nie bede tej wiedzmy pila i tak do wieczorka wytrzymuje a wieczorem jakos zas mi smakuje a zwlaszcza teraz w te upaly.Teraz tez mowi ,ze juz koniec a wieczorem gra Polska z Austria?Chyba jeszcze dna nie osiagnelam ale juz w krotce bo lato w pelni ,i impreza za impreza goni a i na urlop trzeba wyjechac.Oj matko Polk co to bedzie -nie wiem.?

  • psmwt

    psmwt

    9 czerwca 2008, 21:44

    Za rozsądna jesteś, żeby się zażreć. Masz bardzo fajny dystans do samej siebie.

  • malgoska1571

    malgoska1571

    9 czerwca 2008, 18:39

    Ej,ej a moze zamast zazerania na smierć to sie zaćwiczysz na smierć?Co Ty na to?W domu mozna robic brzuszki,skakac na skakance i inne ćwiczenia np przy kasecie.Ale sie szybko usprawiedliwiasz-wstyd!Aha chyba ,ze marzysz aby zostac znów grubasem?

  • ewikab

    ewikab

    9 czerwca 2008, 15:22

    Chyba większość z nas ma tak jak Ty :)) Najwazniejszy humorek, bo wakacje za pasem, lato - trzeba się cieszyć, a waga..hmmm..... ta zmienna jest :))))

  • Powiot

    Powiot

    9 czerwca 2008, 14:09

    Pędzi Skaraja Pomoszcz! Bez przesady.....Męża nawodnić wypada, coby kondycji na skutek wycieku nie stracił! Synka smarować, coby nie swędziało i szybko przysychało! A siebie? Pokochać Mariolka, pokochać! To tak mało w życiu ważne, kilogram w tę czy tamtą stronę......Liczy się dusza! A ta Kochanie u Ciebie, niezwykłej urody!