jak mówią starzy brydżyści .
Wpadłam w rytm życia, praca, dom, praca, a od wczoraj przedszkole.
Do życiowej beczki miodu wpadła odrobina dziegdziu (hehe,ale słowo, nawet nie mam pewności,że tak się je pisze).
Pojawiły się u mnie kłopoty zdrowotne. Na razie nic nie piszę, bo czekam na wyniki.
Wierzę, że wszystko się ułozy. Jak sie sprawa wyjaśni to podziele sie z Wami informacjami :))
Reszta jest jak najbardziej okey :))Buziaki!
ToJaMajka
3 września 2008, 06:29Powodzenia. Wspieram Cię bardzo
magdast
2 września 2008, 16:50... kurcze ..gdzie ty dorwałas taką sieć pajęczą ...kuba byłby zachwycony... Dzis drugi raz "ugotowałam" obiad hrhrh , na pierwsze był barszt (kartonik Krakus -bez konserwantów hihi) + krokiety (nie moje ale pyszne na wage) na drugie na wyrażnie życzenie pierogi ruskie (jak sie domyslasz tez nie moje hehe) ..ale zeby nie było ..kupil;am porcje rosołową i jutro bedzie rosołek ... Czekam i sciskam kciuki...
psmwt
2 września 2008, 15:50Mam wyrzuty sumienia, że nawet nie odpowiedziałam na twoje zaproszenie ale nieustanne zmiany sytuacji w pracy kiepsko się na mnie odbijają. Poza tym ciągle brak mi czasu albo energii do działania. Nie dopuszczam do siebie myśli, że może źle się to dla mnie skończyć ale tak naprawdę wszystko jest możliwe.
Hejho
2 września 2008, 13:44trzymam kciuki za wyniki