Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szczur.



Wczesnym rankiem szczur w głowie drązy korytarze J

Po neupogenie skronie pulsuja, kości  łamią, a mysli spać nie daja. Wszyscy śpią , tylko mój przyjaciel kot okłada me obolałe ciało  swym futrem J Za chwilke mój mąż pójdzie do pracy, wyprawi Oliwke do przedszkola, a my z Patryczkiem  poleniuchujemy sobie J

Tesknie już  za samotnymi porankami, ale może z przyszłym tygodniem wreszcie sie doczekam.

A co z dzisiejszym rankiem szczurek wygenerował ??

Myslałam o mojej atrakcyjnościJ

Podobno jak miałam kilka lat to mówiłam , że jestem co prawda ruda, ale ładna hehehe. Przypomniała mi o tym niedawno moja koleżanka –psycholozka, z którą znam się od dzieciństwa . Nie przypominam sobie co prawda takich stanów, w których miałam w sobie to przekonanie, ale widocznie ktoś z dorosłych utwierdzał mnie w nim J

Generalnie okres dzieciństwa i nastolactwa pamiętam jako czas niepewności, potrzeby akceptacji, mizdrzenia się do środowiska i gigantycznych kompleksów .

Mniam, mąż właśnie zapodał mi kawusie do łóżeczka J

Był tez taki okres w moim życiu, że nie zależało mi specjalnie na swoim wyglądzie i myśle, że był to czas kiedy urodziłam dzieci. Wtedy skoncentrowana byłam wyłącznie na nich.

Od kiedy poznałam Darka miałam w sobie poczucie, że jestem kobieta piekna, pożądaną i  akceptowana .

I wiecie co własnie odkryłam ?? Że to poczucie jest w nas samych .

Eureka, co??

Jestem chora, łysa , gruba i na nic  cudze przekonywanie mnie, że wygladam świetnie.

Oczywiście jestem pogodzona z tymi faktami i nie cierpie z tego powodu, ale dopóki  nie poczuje swojej atrakcyjności  w sobie to na nic cudze komplementy.

Często jest tak ,że ktoś mówi o kobiecie, że jest piękna, gdy tymczasem wcale nie charakteryzuje się  na wcale znacząca urodą. Mysle, że kobieta zadbana, z wewnętrznym poczuciem swej wartości  emanuje takim pięknem , roztacza taką aurę, że nie można pomyśleć o niej inaczej.

I nie mogę powiedzieć, że w obecnym stanie nie sprawiaja mi przyjemności komplementy, ale ja już tam swoje wiem i nie chce być teraz fotografowana, nie chce bez powodu pojawiać się w określonym środowisku (np. w pracy)  ,ale  wierzę , że nadejdzie czas, że poczuję w sobie swoją wartośc.

Już nie mogę się doczekać J

Rośnijcie włosy, chudnij dupo, spalaj się brzuchu, żegnaj  chorobo  !!!

A wiecie co mnie dziś tak nawiodło ??

Pisałam wczoraj o Asi, policjantce, autorce książki o walce z rakiem piersi. Tak więc wklepałam wczoraj jej nazwisko w Google, znalazłam ją na naszej-klasie i napisałam do niej.

Popołudnie i wieczór spędziłyśmy na pogaduchach na gg J

Ona już kolejny rok walczy z rakiem, a emanuje z niej taka pewnośc siebie, takie piękno wewnętrzne i zewnętrzne,, że poczułam  nadzieje J

Podałam jej linka do mojego pamiętnika, a dziś rano przeczytałam na gg :

 ”poczytałam od sierpnia do dzis ... 

cholera jasna, nie wiedziałam, że mam siostrę bliźniaczą ...

za dużo zbiezności ... tylko liczba dzieci inna, temu wiem, że nie ja pisałam tego bloga

 

Tjaaaa, własnie się dowiedziałam ,że Oliwa ma 38 stopni gorączki. Cholercia, zostaje więc z maluchami w domu. A jutro bal L


  • ToJaMajka

    ToJaMajka

    15 stycznia 2009, 21:16

    i może nie zeżre. Czytaj pocztę

  • megi62

    megi62

    15 stycznia 2009, 20:19

    Byłam ,poczytałam - bo staram się nadrobić zaległości i powiem ci ,że to co teraz widzisz w lustrze niedługo się zmieni,wiem że nie chce ci się już słuchać tych pocieszeń z każdej strony nadchodzących,ale uwierz mi- tak będzie- wiem co mówię (a raczej co pisze he he ) Moje postanowienia siedzą cicho w kącie i czekają, aż je wyciągnę. Mam nadzieję, że nie zdążę się zestarzeć hi hi Odmeldowuję się szefowo!!!!!!!!!

  • Ifuritka

    Ifuritka

    15 stycznia 2009, 19:34

    Wcale nie będę pisała, że jesteś piękna (nie mój typ) hihi, Masz jednak w sobie to "coś" co ciągnie ludzi do Ciebie, świetny sposób na ... w zasadzie na wszystko. Dalej czytam Twój pamiętnik i jak długo nie ma wpisów to zaczynam myśleć co tam u Ciebie. Na Wielkanoc będą włoski, dupsko hmm... a co tam... chłopy lubią i duże... przyjdzie czas to dasz mu wycisk... ściskam mocno... Agata

  • carlosia

    carlosia

    15 stycznia 2009, 19:18

    czytam Cie, czytam, no i musze powiedziec, ze masz racje jesli chodzi o piekno kobiety...na pewno nie masz racji jesli chodzi o swoja samoocene ;)czy Ty widzialas kiedys gruba kobiete??bo jesli nie to moge wkleic Ci archiwalne zdjecia ;P

  • monika735

    monika735

    15 stycznia 2009, 18:56

    zapalenie oskrzeli.... wesole jest zycie mamus....jak to moj byly mowi chcialas to masz ...i nie zaluje choc martwie sie strasznie

  • Pigletek

    Pigletek

    15 stycznia 2009, 12:23

    Byłam baaardzo nieśmiała. Pamiętam siebie jako nic nie mówiące dziecko. Choć mama mówi, że dużo mówiłam. I wcześnie. A pierwsze zdanie "Tata dzie idzieś?", to powiedziałam, jak jeszcze ledwo raczkowałam. Pamietam, że koszmarem były dla mnie gdy zespołowe. Podobno aż torsje miałam ze stresu. Hmmm. Trzymaj się cieplutko. A taki kotek to fajna sprawa :)

  • agonia65

    agonia65

    14 stycznia 2009, 21:33

    znalazłaś swoje odbicie w Asi. taka osoba jest Ci na pewno bardzo potrzebna. Ona wie o czym pisze i z czym macie do czynienia. Życzę Ci takiej bliźniaczej siostry z całego serca:)

  • kilarka2

    kilarka2

    14 stycznia 2009, 20:35

    aż mi łzy stanęły w oczach jak poczytałam tą końcówkę o policjantce, bliźniaczej duszy :) bo Mariolka - umówmy się... nieważne co my Ci napiszemy. "My" czyli te, które nie miały póki co okazji chorować na raka, choć patrząc na statystyki to wiele z nas to kiedyś pozna. Ale taki człowiek, który w pełni rozumie, co piszesz - rozumie, bo to przeszedł / przechodzi... jedna taka osoba jest teraz dla Ciebie ważniejsza niż setka "zwykłych", choć mam nadzieję, że choć trochę Ci pomaga myśl, że jesteśmy liczną grupą całe za Tobą i że bardzo wierzymy w to, że będzie dobrze. Ściskam Cię mocno - i bardzo się cieszę z tego puszku na Twoim łepku :) :*

  • mikrobik

    mikrobik

    14 stycznia 2009, 19:35

    Znalazłam tę Twoją "bliźniaczkę" i przeczytałam jej pamiętnik "Pokonać raka". Masz rację to świetna kobieta i cieszę się, ze nawiązałyście kontakt.

  • margotxs

    margotxs

    14 stycznia 2009, 19:02

    Kochana, nawet wielokrotne modlitwy do swietego Antoniego nie pomogly!!! To bylo pierwsze co zrobilam i nic! Diabel ogonem przykryl!!!

  • NiekonsekwentnaN

    NiekonsekwentnaN

    14 stycznia 2009, 18:58

    że głodzić się to ja nie potrafię:) Mogę odpuścic co nieco, ale to mało. No, a że coraz starsza jestem a celulitów miec nie chce (wiesz, że latem cały czas w krótkich majtkach ganiam) to wzięłam sie solidnie za ćwiczenia. I wbrew pozorom - ta godzina mija baaardzo szybko. Ola mi towarzyszy, czasem smiechu przy tym (zwłaszcza jak z tej piłki na zbity pysk spadam!)! I ty siadaj na rowerek jak już te karuzele ci mina. Zobaczysz, że samopoczucie po tym lepsze:))

  • margotxs

    margotxs

    14 stycznia 2009, 16:51

    Jak to jest, ze czesto przypadkiem (przypadkiem? istnieja przypadki?) trafiamy na taka bratnia dusze, na osobe, ktora mamy wrazenie mozemy rozumiec bez slow. Trzymaj sie cieplo! Od Ciebie tez bije takie cieplo, piekno, madrosc i chec zycia! Po prostu jestes wspaniala kobieta!

  • alinan1

    alinan1

    14 stycznia 2009, 12:28

    tak czuję...że będzie dobrze!!! Włosy odrosną, vax, o którym pisze moja poprzedniczka pomaga. (mam koleżankę b. bliską, która przeszła tą drogę przez mękę-też stosowała. Włosy odrosły, gęste, ale jakieś inne gatunkowo). Dobrze, że znalazłaś taką "bliźniaczkę". Net w takich sprawach jest super! Trzymaj się dzielnie i bądź dalej cierpliwa. Musi być dobrze. Maluszki wydobrzeją !!! pa

  • nonos

    nonos

    14 stycznia 2009, 10:06

    Jakie Ci urosną włosy? Może zupełnie inne niż miałaś;-). Jeśli chcesz (bo to najważniejsze), to możesz przyspieszyć ten proces - w aptece można zakupić odżywkę Vax. Nie kosztuje dużo, a włosy rosną na niej jak szalone;-). Przetestowane na mnie i wielu moich koleżankach;-) Dbaj o siebie kochana, bo wirus czuwa;-)

  • pohlam

    pohlam

    14 stycznia 2009, 09:53

    Cieszę się ,że jednak zaserwowałaś sobie ten zastrzyk.Kiepskie samopoczucie też pójdzie wreszcie precz.U mnie u dzieciaków też rozgościło się choróbsko.Jakiś paskudny wirus u nas grasuje ,bo zachorowań jest masakrycznie duzo.Pozdrowienia i udanego dzionka życzę !

  • marlak

    marlak

    14 stycznia 2009, 09:29

    Dzień doberek... gruba??? Mój boże 71 kg przy wzroście 172 cm??? Trele moreele... łysa? Ileż to artystek ścina się na łyso... tylko chorobę jakoś wypędzić... wiem to trudne.. ale skoro jest tyle "głosów" co cię tu wspierają... ;;))) ..no mój Boże i kawa do łóżka???? No nie.... a ja siedzę przy biurku i oczy mi lecą jak polska gospodarka..;);) trzymaj sie cieplutko... i kuruj maleństwa ;)