Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zołzunia.



Obiecałam Bożence, że napisze elaborat na temat eksperymentalnej metody wychowawczej, jaka wprowadziłam swoim dzieciom , a co do której sama zaczynam mieć wątpliwości.

Od pewnego czasu pani w przedszkolu sygnalizuje nam problemy wychowawcze z Oliwką. Dziecko nasze ma charakterek po mamusi, więc lubi robić wiele szumu wokoł swej osoby i uwielbia kiedy ciągle się coś dzieje :)))Ruch, ruch, musi byc duuuużo ruchu :)))
Znając możliwości córeczki od dłuzszego czasu próbowałam wyegzekwować od wychowawczyni, aby zawsze mnie informowała o poczęciach dziecięcia.
Nie wiem z jakich wzgledów pani jakos z rzadka wywiazywała sie z obietnicy. Docierały do mnie wiesci od innych pań tudzież od Patryka czy innych dzieci, że zachowanie Oliwki w przedszkolu daje wiele do życzenia, miałam nawet kilka razy wrażenie, że pani otwiera usta, aby mi coś zakomunikować , ale jakos zaniechała :)))
Trudno myśle sobie, sama zaczyna, sama niech się broni :))))
Oj znam ja krnabny charakterek córuni i wiem,że takie pobłażanie nie ujdzie pani na sucho :))
Za każdym razem kiedy odbieralam dzieci z przedszkola, Oliwka pytala czy pani coś mówiła. A pani nic nie mówiła .Raz to nawet dziecko stwierdziło, że Policja nie przyjechała. Domyśliłam ,że pani straszy dziecko różnymi konsekwencjami do których nie dochodzi.Tja...........czułam przez skóre, że to do niczego dobrego nie doprowadzi, ale czekałam wierząc w umiejetnosci pedagogiczne wychowawczyni.
Jednak stało sie. Akurat kiedy ja poddawałąm sie badaniom kontronym i dzieci odbirała babcia albo Bartek , pani powiedziała, że Oliwia zachowuje sie tak skandalicznie, że rodzice skarżą sie , że  szczypie i bije ich dzieci. Do tego przy każdej próbie zdyscyplinowania OLiwka w ogóle nie stosuje sie do poleceń, wrzeszczy, kopie i szczypie pania. 
Nosz kurcze !
W domu jesteśmy dośc konsekwentni w stosunku do swoich dzieci i naprawde nie mamy z nimi wiekszych kłopotów wychowawczych. No jak to z dziecmi bywa , czasem cos tam zbroja, czasem sie pokłoca, czasem wymyśla coś głupiego, ale nasze upomnienie czy zwrócenie uwagi powoduje dośc szybka poprawe zachowania.
Z dogadaniem sie z Patrykiem nie mamy właściwie żadnych kłopotów. Po tym, jak rok temu wzięłysmy sie z jego pania do współpracy to na synka sporadycznie sie  skarży. Podobnie jest w domu, Patryk jest po prostu grzeczny.A Oliwka , no cóż , wszystko jest dobrze, jak biegnie zgodnie z jej oczekiwaniami i po jej myśli, bo inaczej........oj, oj....:))
Ale my mamy w domu taki mały , zielony taborecik, na którym czasem trzeba córeczke posadzić żeby zastanawowiła sie nad swoim postepowaniem i przeważnie taka kara skutkuje.
Wracając  do sprawy przedszkola.
Wpadłam na taki pomysł, że za każdą pochwałe dziecka przez pania w przedszkolu dostana szklana kulke. Ktore dziecko nazbiera 10 kulek to dostanie nagrode w postaci pójscia do kina , na basen, na lody lub tam, gdzie bedzie miało ochote.Na razie trwa ostra rywalizacja i dzieci ida łeb w łeb hehehe. Mam tylko nadzieje, że pani Oliwki stanie na wysokości zadania i poinformuje nas o wszelkich problemach, bo inaczej to wszystko nam spartoli.

Mam tylko  jeden problem. Jeżeli jedno dziecko nazbiera swoja dziesiatke kulek i otrzyma te nagrode , a drugie za kilka dni dozbiera czy nie bedzie to kara dla pierwszego dziecka .Myśle o naszej temperamentnej i zazdrosnej OLiwce, ktora szlag jaśnisty trafi jak Patryk pójdzie gdzies z mama lub tata, a przecież zabrać jej nie możemy, bo to bedzie zapracowana i indywidualna nagroda synka.

Bożenka mówi, że nie jest zwolenniczką nagradzania dzieci za dobre zachowanie, ale skoro dziecko  tylko w ten sposób potrafi zapanować nad swoimi emocjami to co robić ???

A moja dieta?? Oporna strasznie . Wczoraj w tajemnicy przed wszystkimi i sama soba kupiłam sobie w kiosku bułeczke z pieczarkami. Jaka jestem głupia.
Ale to wszystko przez słońce, a właściwie przez jego brak. Słońca!!!!!!!!

PS. Sprostowanie na prośbę Bożenki :) Nie jest ona przeciwniaczka nagradzania ,ale niezdrowej rywalizacji i wyścigów szczurów :)) Oczywiscie nie jest moim zamiarem stworzenie rywalizacji, ale zmotywowanie do panowania nad emocjami. Przy dwójce dzieci siłą rzeczy zrobiła sie rywalizacja i stąd moje główkowanie nad tym, aby było sprawiedliwie.


  • anita1131

    anita1131

    17 marca 2009, 21:24

    Jeszcze ja....pisząc że nie nagradzam swoich dzieci miałam na myśli że nie ma nagrody za dobre zachowanie ale ogólnie to są przjemności...to co napisałam wcześniej mogło wydac się surowe. Jestem bardzo luzacką matką. Sory że tak Ci tu zaśmiecam ale widzę że lubisz pisac więc czytac pewnie też.....pozdrawiam:)

  • anita1131

    anita1131

    17 marca 2009, 20:48

    ja swoich dzieci nie nagradzam (a mam troje, 13, 11, 7 lat)i nie karzę ich też zbytnio bo nie umiem. Jak do tej pory nie mam z nimi żadnch problemów wychowawczch co oczwiście może się zmienic w każdej chwili i zdaję sobie z tego sprawę. Z doświadczenia wiem że każde z moich dzieci jest inne i każdego trzeba traktowac inaczej. Pewnie Oliwka chce zwrócic na siebie Waszą uwagę bo widzi że braciszek jest grzeczniejszy i przez to częściej chwalony....tak myślę, nie wiem czy słusznie. A co do Twojego pytania o moje kg...pewnie mam je w biodrach...(spodnie roz 46...jeszcze) Pozdrawiam:)

  • agonia65

    agonia65

    17 marca 2009, 20:18

    Musisz porozmawiać z super nianią, ona rozwiąże wszystkie Twoje wątpliwości:))) A na poważnie, to takie wątpliwości, czy robimy dobrze, będą nam towarzyszyły przez cały okres wychowywania naszych dzieci:) Buziaki:)

  • zaneta00005

    zaneta00005

    17 marca 2009, 19:24

    Jeżeli za złe zachowanie stosujemy karę wobec dziecka,dlaczego nie nagrodzić za dobre???Mi się wydaje,że dzieci przez to kształcą swój charakter,jakby nie było,zrobienie czegoś DOBREGO dla dziecka wymaga ogromnego wysiłku,pracy,czyli nagradzamy za jego trud,jaki wkłada w swoją poprawę w zachowaniu! Jeśli to bułka z pieczarkami na Sikorskiego,to wybaczam,ja tą drogą nigdy nie chodzę,też bym się nie oparła takiej pokusie...

  • NiekonsekwentnaN

    NiekonsekwentnaN

    17 marca 2009, 15:06

    Mówiłam - poczekaj do wieczora...hehehhe. Chodziło mi to by pozytywne zachowanie nie było konkurencją w rywalizacji:) Co zrobisz jak Oliwka po przegranej powie, że nie chce sie juz bawić kuleczkami??? Bo tak! "Dobre zachowanie" powinno byc przez nia pożądane ze względu na Ciebie, na Darka, na siebie sama a nie dla kinowego biletu:)) Reszta wieczorem...hehhe I jeszcze jedno! Ty znasz swoje dzieci najlepiej, ty wiesz co sie u nich sprawda - my na odległośc możemy sie najwyżej powymądrzać...hehhee

  • roxy1

    roxy1

    17 marca 2009, 14:47

    wiesz Mariolka czasem sprawdza się stare powiedzenie, nieważne jak -byle skutecznie, choć nie można rozumieć tego w ten sposób, ze po trupach do celu ale moim zdaniem trochę rozsadnej rywalizacji im nie zaszkodzi a jesli chodzi o sprawiedliwośc to może zindywidualizuj sytem kar i nagród do Oliwki skoro to w sumie z nią masz problemy, karny jeżyk to skuteczna metoda w przypadku wszystkich dzieci moich znajomych.

  • ZielonyGroszek

    ZielonyGroszek

    17 marca 2009, 10:47

    wypracowanym konsekwentnym działaniem, obecnie wystarczy, że rzeknę "zaczynam się wkurzać" :))Stosuję nagrody, karą jest brak nagrody, ot chwilowo wystarcza.

  • starszapani

    starszapani

    17 marca 2009, 10:39

    No i jak tu nie czytać Twojego pamiętnika? Zawsze coś ciekawego się znajdzie. Zaraz przypomniała mi się moja wnuczka Gabrysia. Ja w stosunku do niej jestem tak jak pani w przedszkolu. Ostatnio jak ja spytałam czemu włazi mi na głowę to odpowiedziała, że jak np. powiem jej, że czegoś za karę nie dostanie to i tak jej kupuję więc nawet kłamię. Taka jest moja konsekwencja w stosunku do niej, tłumaczę sobie, że rzadko się widujemy ale "kłamczuchą zostałam". Buziaczki i powodzenia

  • schizofrenja

    schizofrenja

    17 marca 2009, 09:33

    że pani przedszkolanka ze względu na Twoje zdrowie milczała i wiesz w pewien sposób chwała jej za to! A Oliwka niestety będzie się musiała dostosować do zasad nagradzania i pewnie się z tym pogodzi. Trzymam kciuki za plan. Ale w grucie rzeczy co ja mogę wiedzieć o wychowywaniu... dobrego dnia