Dziś jestem sparaliżowana strachem.
Niedługo już i psychiatra mi nie pomoże. Kwalifikuje sie juz w kaftan bezpieczeństwa i na oddział zamkniety.
Poszłam rankiem do lekarza prowadzącego Bartka zpytaniem o stan zdrowia syna i ewentualną możliwość zabrania go na przepustkę do domu.
Doktor powiedział, że o przepustce nie ma mowy, że w poniedziałek okaże sie jakie są wyniki badań i, że ewentualnie puści go do domu.
Wszystko to powiedział idąc korytarzem, a w progu dyżuwki lekarskiej rzucił, że podejrzewaja bardzo poważna chorobę - ziarniniaka Wegenera po czym trzasnął mi drzwiami przed nosem.
Czy to są kurwa ludzie czy jakieś bezduszne zwierzęta??
paniBaleronowa
24 maja 2009, 21:28wysyłam wszelkie ciepłe myśli jakie mam. Mnie nie są tak potrzebne jak Tobie.
bezkonserwantow
24 maja 2009, 14:06<img src='https://app.vitalia.pl/img37/2377/weightlossverth.jpg' border='0' alt='Image Hosted by ImageShack.us'/>
ToJaMajka
23 maja 2009, 23:27i myślę o Was
nonos
23 maja 2009, 23:25Obstawiam, że to ludzie. Zwierzęta nie są takie podłe, zadufane w sobie i okrutne. Dziwię się, że przy wszystkich swoich stresach nie poszłaś za tym ...ludziem ... i nie upuściłaś sobie trochę ogólnej wścieklizny właśnie na nim. Przynajmniej by się do czegoś przydał.
szczuplutka36
23 maja 2009, 22:50Mariolu, jak zwykle mocno wspieram...Na prawdę nie wiem, co napisać. Ale wierzę, że wszystko się ułoży. Przytulam najmocniej jak umiem.
agonia65
23 maja 2009, 18:15Kochanie myślę, że nawet zwierzęta nieraz potrafią lepiej się zachować niż niektórzy nasi lekarze. Powiedzenie - " żeby chorować trzeba być zdrowym i silnym " się sprawdza. Trzeba mieć mocne nerwy , żeby umieć rozmawiać z lekarzami. Bo ich na tej medycynie, to rozmawiać z pacjentami i ich rodzinami to nikt nie nauczył!!!!!!! Przytulam, będzie dobrze:)
pohlam
23 maja 2009, 17:03niestety nasi doktorzy nie grzeszą kulturą osobistą.Trzymam kciuki żeby diagnoza się nie potwierdziła.Pozdrawiam ciepło.
aJolka
23 maja 2009, 16:23Od kilku miesięcy czytam Twoj pamietnik i nie moge wyjśc z podziwu Twojej osoby jaka Ty jesteś silna .Przyznam Ci sie że po przeczytaniu Twojego pamietnika zrobilam sobie badanie (samokontrole) wymacalam fasolke glęboko pod pachą niestety lekarz zbadal zrobil mi tylko USG i nie raczyl nawet sprawdzic o c mi chodzi...cos pod nosem pomarudzil ze takie cos może byc z golenia pach ,tylko ze to coś nie jest w okolicy golnia....Oni tylko potrafią plakać jak to oni malo zarabiają i tylko chcą brac i brać natomiast nic nie dają...Bądz dobrej myśli,życzę duzo zdrówka i Tobie i synkowi.
tereza
23 maja 2009, 15:25mocno!To jeszcze nic pewnego,bądż dzielna,Twojego lęku nie może zobaczyć synek!!!On i tak pewnie się boi!!Staw temu czoła,a wierzę,że wszystko będzie dobrze!!!!Buziaczki dla Ciebie i synka!
schizofrenja
23 maja 2009, 14:54jak Scarlett pomyśl o tym dopiero jak będzie pewne... Będzie dobrze... Postaraj się odsunąć te myśli w czasie... MUSI BYĆ DOBRZE!!!!!
Hejho
23 maja 2009, 12:41nie daj sie sparalizować temu strachowi...wiem jak to trudne...przeżyłam czekanie na diagnoze w zeszłym roku...powiem tak9moze to troche okrutne ale trzeba sie bronić) prawdopodobnie bedzie wszystko dobrze, ale jesli nawet nie to zdązysz sie zmobilizować do walki...jeszcze raz... trzeba bedzie szukac najlepszych terapii... ale to dopiero jak bedzie trzeba...mocno przytulam i myslami jestem z Tobą
myshape
23 maja 2009, 12:33czasem zastanawiam się z jakich pobudek Ci ludzie poszli na medycynę.Za pieniadze czy zeby pomagać. Podobny przypadek widzialam wczoraj u okulisty,przede mną dziewczyna z zapuchnietym okiem,rano jej cos wpadło i pytala sie czy ja przyjmą,bo nie byla zarejestrowana .Gdzie tam :/ nagadali sie z 10 minut ze nie,ze ma sobie woda popłukac,a juz by w tym czasie ja zdazyli zbadac ;/
askim
23 maja 2009, 12:29duzo sily zycze i nadzieji! trzymaj sie dzielnie!
pestka82
23 maja 2009, 12:01trzymaj sie!!!