Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tyle okazji do zgrzeszenia...



śniadanie to 4 śliwki suszone i jogurt z płatkami owsianymi plus herbata z sokiem malinowym 

obiad to warzywa na parze z piersią z indyka

kolacja to jabłko plus kilka mandarynek  trochę winogronu i po 16 nic!

a6w zaliczona! ale na więcej ćwiczeń  już nie mam siły gdyż byłam na zakupach i późno wróciłam.

Rano Zuzia dala mi w kość ponieważ obudziła się  o 6 i brykała w łóżku skacząc po mnie wiec nie miałam możliwości się wyspać po wczorajszych imieninach!.Nienawidzę chodzić na imprezy kiedy ja jestem na diecie!Każdy wmawia Ci zjedz to zjedz tamto!a jak komuś odmówisz to od razu oburzenie ze pewnie nie smakuje albo ze wybrzydzam albo coś znowu s!!A ja nie Lubie od razu obwieszczać wszystkim ze jestem na diecie bo jeśli mi się nie uda to co???każdy będzie wiedział ze dałam dupy i nie jestem w stanie schudnąć...  Sama nie wiem jak mi się udało skosztować tylko odrobinki sałatki warzywnej z majonezem;/ a odmówić tym tortom ,ciastom, ciasteczkom i chipsom ...