Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To co lubimy w nas najbardziej....


Jak tam kilogramy, pozbywacie się ich dzielnie?
Ja nie daję za wygraną ;) twardo 3mam się zasad. Omijam słodycze, chociaż częstują michałkami (mm..ulubione!), bo mają urodziny, czekolada leży na stole, placki na talerzu (pełne tłuszczu... br..., ugryzłam tylko ;p),pudełko kolorowych żelek... a ja przechodzę obok niewzruszona, jak by ich tam w ogóle nie było.

Dzisiaj jestem wyjątkowo zmęczona. Padam. Wróciłam o 3 do domciu, zrobiłam zadanko, miałam godzinę zajęć dodatkowych, jeszcze się idę pouczyć na polski - Dżuma. O, zgrozo! Omawiamy ją od listopada, ja już nie umiem o tym słuchać, a co dopiero opowiadać. A pewnie jak mnie spyta, to zapomnę języka w gębie.

Jeszcze 2 dzionki i ... ferie!!! jupi ;)) I będą ćwiczonka, bo bd trochę więcej czasu. Mam samouczki do .. uwaga .. chińskiego. Dam radę i nauczę się tego języka. Nie umiem znaleźć korepetytora, więc spróbuję sama, ciągle szukam kogoś, ale jakoś bez skutku. Jak słuchałam nagrania to o mało żem się nie posikała ze śmiechu. Ale plusem jest to... że jak się nauczę to poderwę Jackie Chana. O ile on dożyje do tego czasu jak się nauczę ;p

Nie ważę się. Przechodzę obok zmierzłem pani wagi codziennie, tak samo obojętnie jak obok słodyczy i podjadania. W poniedziałek będzie konfrontacja. Ja kontra ona. Zobaczymy, zobaczymy. Na razie Przygotowuję się do tej walki. Ten się bd śmiał, kto się bd śmiał ostatni, pani wago. Zawsze mogę wyrzucić ją przez okno ! ;)


MENU DEL DIA


6.15 - 2 tekturki sonko, 2 plastry sera, pół pomidora
11.00 - jogurt truskawkowy (100kcal - tesco - 125g) + średnie jabłko
15.00 - mała porcyjka kaszy (z woreczka 100g jem już 3 obiad O.o, a powinnam zjeść dwa, nie wiem jak to zrobiłam), 1 gryz placka, porcja groszku (ok.70kcal), pół steka drobiowego (z opakowania, ok. 80 kcal), wszystko posypałam przyprawą, pierwszą lepszą jaką znalazłam - curry. Nawet dobre było ;)
18.45 - 1jajko na twardo, 1 tekturka, plaster sera, pół pomidora, 2 łyżki groszku

Picie:
0,75 l wody, 1 (nie dwie, jupi!) filiżanka kawy z mlekiem - dzisiaj mało wypiłam...

Ogólnie - myślę, że jest bardzo ładnie ;) Na jutro też już sobie ugotowałam kaszę, brukselki (mrożone), więc ładnie zjem własny obiadek ;) ostatnio kaszę spaliłam - ze mnie to jest świetna kucharka - wystarczy wrzucić worek do wody na 15 minut. Mi się udało spalić ;PP
Ale nie uda mi się dzisiaj spalić za dużo kcal, idę do dżumy za chwilkę, nie na rowerek stacjonarny -.-, ale co się odwlecze to nie uciecze...

TO CO LUBIMY W NAS NAJBARDZIEJ...
Jakie są Wasze ulubione partie ciała, które w sobie lubicie?

Ja lubię swoje ramiona, barki, okolice szyi - są bardzo szczuplutkie, podobają mi się moje lekko wystające kości obojczykowe. Patrząc niżej, mam mały biuścik, ale już się oswoiłam z myślą, że Pamelą nie będę. Chociaż... ona i ta ma sztuczne ;p ale sztucznych to ja nie chcę! Niżej... brzuch, uda, pośladki - o nich nie bd pisać, bo piszę o tym, co lubię najbardziej, a ich nie lubię ;) łydki ... mam dość szczupłe - lubię je bardzo. i mam dość szczupłe ramiona i małe dłonie. Chyba jestem gruchą ;)

A co Wy w sobie lubicie? Motywujmy się zaletami naszego ciała ;)

Spadku kilogramów życzę, do jutra ;*