Kiedy przekroczyłem 93 kg wybił dzwonek alarmowy. Podjąłem działanie na rzecz włanego samopoczucia. Byłem zaspany,ruchy jak w smole. Dzisiaj czuję się fantastycznie. Rozpocząłem dietę zdrowe serce poprzednio miałem smacznie dopasowaną. Ruchu mnie nie brakuje. Waga spada i jest dzisiaj 89,3 kg. Oby tak dalej.
bebeluszek
14 listopada 2010, 11:53jak ja zazdroszcze facetom....czyli tobie....u was odchudzanie to taka matematyka.....jecie mniej i cwiczycie, wiec waga spada...ladnie i systematycznie.....a u mnie......burze hormonow...jakies zatrzymywanie wody.....no wolna amerykanka......a wszyscy sie dziwia, ze kobiety takie humorzaste! :) ciesze sie jednak, ze masz nowa motywacje! i ze spadek jest! no komus przeciez musi ta waga spadac! :) sciski!
MARGOLKA26
14 listopada 2010, 09:40WY ZROBILIŚCIE SOBIE NAJLEPSZY PREZENT ,NOWY DOM ;-) JA SIĘ DOPIERO DO TEGO PRZYMIERZAM ,POZDRAWIAM I ŻYCZĘ POWODZENIA;-)
misiaa1981
14 listopada 2010, 06:08Gratuluję!!!
XelleS
14 listopada 2010, 02:24Brawo!