Udowodnię sobie i Kasi, że w końcu zabieram się za siebie. Mam cały czas taką samą wagę tzn. 92 +/- 1 kg. Zaczynają się wakacje może będzie trochę więcej czasu by ćwiczyć i porządnie poczynić dietę. Jeszcze moja słabość słodycze i kochane podjadanie przed spaniem. Co mam zrobić, by tego się ustrzec, przecież wystarczy wyeliminować te składniki diety i kilogramy same lecą. W ostatnim czasie moja silna wola to jakiś żart. Motywuję się od kilkunastu dni, że teraz dam radę i moja wola, silna wola zwycięży. Zaczynam od 22 czerwca z smacznie dopasowaną i mój cel (realny) 80 kg., bo na 74 kg to daleka droga.
kilkakilo
19 czerwca 2011, 10:12Powodzenia ! Najważniejsza jest motywacja