Ile razy jeszcze będę wracał, ile razy jeszcze będę się poddawał - pytanie to nie jedno z nas zadaje sobie. To mój kolejny powrót. Czas pokazał jak słabą wolę posiadam, może tym razem chęci, wiara oraz samozaparcie wygrają ze słabością. Nie przytyłem ale też i nie schudłem. Dzisiaj to pierwszy dzień diety. Powiem krótko mam ssanie, właśnie wieczorami przegrywam. Mój cel: pierwszy etap -wytrwać w diecie do końca roku, drugi etap - schudnąć do 74 kg. Jak to mówią pierwsze koty za płoty. Do roboty.
indeside
27 sierpnia 2011, 17:58oj oj nieładnie, od 1 września dzieci idą do szkoły a Ty bierzesz się poważnie za siebie! szkoda że będąc w tym roku w Zalasiu na wakacjach nie wiedziałam że ci tak kiepsko idzie bo byłam niejednokrotnie w Łysych na zakupach i bym ci do tyłka nakopała:))) pozdrawiam i trzymam kciuki!!!!
rob35
26 sierpnia 2011, 22:15Następny wpis jutro czy za dwa miesiące taki sam jak trzy ostatnie? Masz zdać sprawozdanie z Twojej diety jutro! Zrozumiano! :)