Przebyłem święta z umiarkowanym jedzeniem oraz bardzo dobrą dawką sportu (1500 kcal na dwa dni). Jestem zadowolony, że udało się pokonać slalom między kolejnymi posiłkami. Rodzina stwierdziłam, że mój wygląd wrócił do lat kawalerskich :). W dzień wigilii po przymierzeniu garnituru uświadomiłem sobie, że nie wymieniłem tego rodzaju ubioru. W takim układzie pozostaje jedynie udanie się na zakupy jeszcze po garnitur przed sylwestrem. Garnitur był dobry jak miałem 90-92 kg, teraz mam 76 i jest on dużo za duży. Nie zamierzam wrócić do poprzedniej wagi, obecny styl życia jest dla mnie bardzo miły. Daje dużo nowych możliwości i wyzwala we mnie nowe pomysły na życie, jak również samego siebie.
Kasia3168
26 grudnia 2011, 22:37Mariusz gratuluje wstrzemięźliwości w jedzeniu. To się rzadko zdarza w święta a tu proszę jeszcze ćwiczonka nic tylko chwalić i brać przykład! Życzę samych sukcesów! Pozdrawiam ;)!