Mikołaj ma ospę, siedzimy w domu. Cała para z płuc uciekła, cały rok czekać dzień przed wyjazdem klops.
Dzisiaj dokończyłem kalafior, dodałem marchewkę oraz ugotowałem na parze truskawki. Wszystko gotowałem 20 minut. Marchewka i kalafior miękkie a truskawki puściły sok. Ważne nie poprzenosił się smak i zapach na "sąsiadów". Jutro moja kolej na obiad, będzie pole do opisu.
W pracy koleżanki na moje odchudzanie mówią, że jestem w sam raz i bym dalej nie gubił kilogramów. Mówię, że cel rozbić 8 z przodu. Wtedy to zobaczę jaki będzie kolejny cel.
robaczek853
9 czerwca 2009, 22:45jaka szkoda tego urlopu ale pewnie w domu też miło spędzicie ten czas.powodzenia w gotowaniu :)