Hejka
Dieta totalnie źle, nie tak.
Dziś: kromka grubsza chleba z siemieniem lnianym z drobiową wędlina, komka taka sama ale z chrupkiego pieczywa, miska pomidorowej z makaronem (mocna, sporo koncentratu), 2 mini ciasteczka, 1 opakowanie (4 ciastka) Belvity (czekoladowe).... I zaraz będzie chińszczyzna: ryba w sosie curry z surówką (ryż chyba sobie podaruje, poza tym za takim z knajpy nei przepadam, bedzie jutro do pomidorówki..
EDIT:
Chińszczyzna pycha, ale ryba ku mojemu zaskoczeniu w panierce :(
Na siłce spalone tylko 350 kcal - przez ten PMS czy co tam innego nie mam totalnie kondycji, ogolnie od rana słabo sie czułam, ale nie chciałam siłki odpuścić.
Chce @, chce przestać jeść to co nie zdrowie.... :(
littlenfat
25 kwietnia 2014, 18:29Ja nie wiem co ta końcówka kwietnia jest taka pechowa dla nas. Ty przynajmniej ćwiczysz, a u mnie nawet tego nie ma
marmat1990
25 kwietnia 2014, 18:39jeśli 2 razy w tyg, max 3 sporadycznie można nazwac ćwiczeniem.... eh. damy radę. musimy! po prostu organizm mial dość diety i się buntuje
littlenfat
25 kwietnia 2014, 18:40no miejmy nadzieję, że to szybko minie
marmat1990
25 kwietnia 2014, 18:56oj tak..