Po donioslym przezyciu ktore zdarzylo mi sie w tym tygodniu powrocil zapal do diety i cwiczen. Nie pisalam jeszcze o tym w pamietniku.....ostatnio poczulam...zebra :D W pierszej chwili myslalam, ze to guz :) A nawet 3 :) Ostatnio macam sie dosc namietnie wiec poczulam cos jeszcze...twarde jak deska miesnie brzuch. Cwicze Pilates juz kilka miesiecy a Pilates to przedewszystkim wzmacnianie miesni brzucha wiec cos tam musialo sie wkoncu wykluc. Nie sa rozbudowane...sa mocne i maksymalnie wzmocnione. I o to mi zawsze chodzilo :)
Ostatni zestaw ktory wam pokazywalam daje mega wycisk. Pierwszy raz mialam takie zzakwasy w posladkach, udach, ramionach i...brzuchu :) Wszystko mnie bolalo...tak slodki bol jest zawsze mile widziany :)
Miesnie miesniami moga byc wielkie i wyciwczone co z tego skoro kryja sie pod warstwa tluszczu. Moj brzuch to uparty stworek zaprzyjaznil sie z tluszczm i nie chce sie pogodzic z rozstaniem. Niestety albo stety nastapil moment totalnego wk@#$%^nia wiec ktos tu musi odpuscic. Ja nie zamierzam wiec... :)
Tak jak zapowiedzialam wracam do cardio. Wczoraj zrobilam ladny trening na orbim. Krecilam zawziecie przez 55 min pokonalam dystans 14 km i ponoc spalilam 322 kalorie. Postanowilam, ze co drugi trening bede laczyla z Pilates. Za kazdym razem mi sie poprostu nie chce to raz.....dwa dostaje wycisk i miesnie prosza o odpoczynek :) Zwiekszylam ociazenie na orbim bo na 1 nie czuje juz nic. Teraz lece na 2 i daje rade.
Dieta wrecz perfecto. Ostatnie dni byly naprawde dobre. Przez ostatnie 4 tygodnie nie mialam werwy aby sie dietowac. Nie jestem osoba ktora plynie pod prad :) Z pradem jest zawsze latwiej :) Spokojnie czekalam na powrot motywacji. Cierliwosc jest cnota :P Po co sie zniechecac, walczyc, motac...lepiej przeczekac :)
Waga po @ wrocila do normy. W ciagu 3 dni "przytylam" kilogram i " schudlam" kilogram. Poziom wody w organizmie spadl z 55% do 53.9 % teraz wlacze o pozbycie sie tluszczu z brzucha. Do wyznaczonego celu zostalo mi 6 kg. mam wielka nadzieje, ze w tym tygodniu zobacze 65 na wadze :) Takie male marzonko.
Pomarudzilam, postekalam, pochwalilam sie i zmykam :)
Milej niedzieli!
Motywacje...:)
czy ja musze pisac o czym marze? te zdjecia mowia wszystko :)
Irminkaaa
22 lipca 2013, 21:44O tak, uczucie fantastyczne jak zaczyna się czuć mięśnie i kości:)
julite83
21 lipca 2013, 20:40haha guz... :D no nie mogę :D chciałabym widziec Twój wyraz twarzy w tym momencie i po chwili, gdy uswiadomiłas sobie że to żebra :D
montignaczka
21 lipca 2013, 19:35Pieknie Kochana!! :D
lola7777
21 lipca 2013, 14:05Masz tlko 3 zebra? ....szukaj wiecej! :)
lola7777
21 lipca 2013, 14:04...ze tez cie sie chce w te upaly tak meczyc...