Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 dni do konca roku.


2 dni do konca roku 1 trening do wykonania.

Waga z dzis 61.2 czyli bez zmian. Wychodzi na to, ze zalicze 2 w tym roku nadwyzke:) Taka kicha na sam koniec :) Od 14 lutego zdarzylo sie tylko raz, ze waga podczas wazenia wskazala + Wtedy bylo to 100g teraz cofnelam sie o 300. Nie dosc, ze moja redukcja zaczyna przypominac droge bez konca to teraz jeszcze to ;) Czuje sie mega rozczarowana :(

Wczoraj nie wykonalam treningu za to buszowalam dosc intensywnie po miescie. Dzis robie mala powtorke bo jeden zakup okazal sie malo trafiony. Wczoraj stalam sie wlascicielem takiego o to zestawu do Pilates ;)


Dwie gumy: o slabym i srednim natezeniu, pilka gimnastyczna 65cm i dwie male 1kg :) Plus pompka. Wracalam do domu z planem treningu w glowie :) Mega podniecona :) Okazalo sie niestety, ze tasmy sa za krotkie. Te przeznaczone sa do cwczenia ramion i nog  a ja szukam czegos do calego ciala. Musza byc poprostu dluzsze :) Zaraz jade wymienic ten zestaw na osobna tasme jesli bedzie dlugosc ktora poptrzebuje i chyba wezme duza pilke. Mam dylemat. Dzis trening tylko silowy. Watpie, ze przez noc schudne 300g nawet jesli wykonam mega cardio :) Zonk! Zonk! Zonk! Takiego zakonczenia roku sie nie spodziewalam :)

Co by nie bylo do konca stycznia chce miec za soba redukcje! Slubuje to uroczyscie :) Najgorsze uczucie pod sloncem to miec umiesniony brzuch pokryty slonina :P Bo ja wiem, ze one tam sa! Czuje je! Czuje je codziennie! Od miesiecy! Czuje rowniez mega frustracje i...determinacje :) Serio musialabym byc mega anty uzdolniona aby cwiczyc 10 miesiecy Pilates i nie wyrobic brzucha twardego jak skala. Skala pokryta slonina ? ;) Grrrrrrrrrrrrrrrrrr

Marzenie ciagle to samo :)












Milego! ;)
  • zoykaa

    zoykaa

    30 grudnia 2013, 18:41

    Dosiego:)cmok jak smok,Zoyka