i ja i córka. Co za pech na dworze dwadzieściakilk# stopni ja pod pierzyną. Cora juz na szvzęscie lepiej ale u mnie to chyba najgorsze stadium. Zatoki kaszel gardlo boli umieram... a jutro do pracy...nan nadzieje ze antybiotyk pomoże. Małe spadki wagi zanotowałam dziś rano było 72,9 więc waga spada coraz wolniej. Cóż trudno się dziwić zero ruchu i ptasie leczko zaliczone. Eh
mmm25
14 maja 2015, 21:20Współczuje, w zeszłym miesiącu miałam to samo. Polecam na zatoki lampy sollux w przychodni lub ośrodkach rehabilitacyjnych powinni mieć.
Annanadiecie
13 maja 2015, 13:31Oj biedna! Trzymaj się i się wychoruj, a jak wyzdrowiejesz to będziesz mogła znowu ćwiczyć i spadki będą większe!