Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wtorek


Mrok spowija kontury pokoju, dookoła panuje niczym nie zmącona cisza. Siedzę otulona puchatym kocem, z kubkiem gorącej owocowej herbaty. Zazwyczaj tuż po obudzenie, jeszcze półprzytomna, szłam do kuchni, by w czeluściach lodówki znaleźć jakiś smakołyk. Dziś jednak tak nie jest. Kolację zjadłam (gwoli ścisłości wypiłam duży, odtłuszczony jogurt i zagryzłam go jabłkiem) wczoraj dość wcześnie, ale nie czuję jeszcze głodu. Planuję zapisać się dziś na siłownię. Polubiłam treningi cardio. W weekend natomiast wspólne wyjście z ukochanym mężczyzną na basen.