Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mniej chwalebna noc


Niestety, w nocy, po ciemku podążyłam znaną sobie drogą od łóżka do lodówki. Zjadłam 2 kanapki z chleba ryżowego, 3 ciastka i o zgrozo, pół tabliczki czekolady. Dziś rano jestem niezadowolona z siebie ale nie zamierzam się samobiczować z powodu jednego epizodu podjadania. Odchudzam się dalej. Zważyłam się rano- waga pokazała niecały kilogram mniej, zmierzyłam udo- pół centymetra mniej, czyli zaczyna ze mnie schodzić woda. Jest dobrze. Dziś czeka mnie przejażdżka rowerem a następnie ćwiczenia na orbitreku w siłowni. Na obiad przyrządzę dziś dietetyczną zupę pekińską, z makaronem ryżowym. Życzę wszystkim miłego dnia! :)