Moje drogie dziś znów bez ćwiczeń... Niestety tak się źle czuję od 16, że na nic nie mam ochoty, bardzo mnie mdli. Mam taką przypadłość, że nie mogę jeść kiełbasy swojskiej, bo jest dla mnie zbyt ciężkostrawna... A dziś się skusiłam... I mam za swoje!
Dzisiejsze menu:
I - bułka kajzerka z twarożkiem
II - 3 łyżki ryżu z chochlą zupy pomidorowej bez śmietany
III - 2 małe bliny z sosem pieczarkowym
IV - kawałek szarlotki i ciasta ze śliwkami i 5 cm kiełbasy swojskiej z musztardą - dosłownie jakieś 5 cm! I przez to jest mi niedobrze przez całe popołudnie. Nic nie pomogło, muszę odchorować swoje.
Jutro się poprawię - OBIECUJĘ!
nora21
2 września 2012, 18:21mnie już przestały nęcić :) jedzenie lekkostrawne to jest to czego potrzebuje :) więc od kiełbas, golonek, bigosów trzymam się bardzo daleko
nora21
2 września 2012, 08:02ja odkąd jestem na diecie to wielu rzeczy ciężkostrawnych nie mogę jeść a tłustego to unikam jak ognia
anitka24
2 września 2012, 07:26biedna taka pyszniasta kiełbacha,a ty nie możesz jej jeść :-( biedna moja !!! mam nadzieję, że już jest duuużo lepiej :-)
SunnySkyy
2 września 2012, 07:23znam to uczucie, ja też nie mogę trawić KIEŁBASY, NAPRAWDĘ wyrazy współczucia. W tej sytuacji łagodzącą (jak na mnie) działa rumianek. Warto spróbować!
astoriaa
1 września 2012, 22:54po kiełbasie? o matko, współczuję... zdrowiej ;)
Nimma
1 września 2012, 22:25Zdrowiej :) I trzymam Cię za słowo :D