Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
never ending story...


Waga wskazuje drugi dzień z rzędu 62,8 czyli jest dobrze   Wczoraj do pracy wychodzimy o 6.50, ok. 16 w domu - obiad, na 17.30 do Kościoła na różaniec w domu ok 18.30, rehabilitacja starszej córki (już w domu ufff) do 19.30, odrabianie nie skończonej pracy domowej ddo 20.15 szybka kolacja i ida spać moje skarby, a ja... nie nie padam na twarz wchodzę na orbitrek i 30 min pedałuj i ściskam piłkę udami ok 100 razy - rehabilitantka poradziła mi kilka ćwiczeń na mięśnie środkowe ud... No i jeszcze zaglądam do angielskiego, bo dziś test i idę spać... Dzisiejszy dzień wcale nie zapowiada się spokojniej i tak cały tydzień... Muszę kiedyś wziąć kilka dni wolnego, żeby podładować akumulatory...

Wczorajsze menu:

I - płatki, musli z mlekiem

II - jogurt danio light waniliowy, pomarańcza, kilka orzechów

III - 2 kromki chleba z wędliną i ogórkami

IV - 1/4 piersi z kurczaka usmażona w majeranku, sałatka z buraków, ogórki z jogurtem greckim

Nabieram rozpędu żeby przetrwać dzisiejszy dzień... Życzę Wam miłego dnia i dużo energii

  • .morena

    .morena

    3 października 2012, 14:28

    o tym tytułem przypomniałaś mi ten fajny film :) jako dziecko oglądałam często :) plan jak zwykle napięty

  • grucha81

    grucha81

    3 października 2012, 14:09

    tak 81 :)to rozumowanie i tłumaczenie pani z przedszkola mnie dzisiaj zirytowało... bo nie słucha.... to co może robić co chce... mnie też czasami nie słucha... a jakby było jezioro to też by mogły się kapać bo nie słuchają? niedługo będzie zebranie to poruszę tą sprawę i sprawę drapania po buzi to akurat tego nie toleruje...chociaż spodziewam się że moje dziecko nie jest świete i nie zamierzam go traktować jak mamisynka ale teąż nie pozwole robić bólu...i olewać...

  • roogirl

    roogirl

    3 października 2012, 12:26

    Dzięki! Dobrze, że waga utrzymana, powodzenia!

  • grucha81

    grucha81

    3 października 2012, 12:11

    ja też miałam taki zestaw, tylko że biały:) chyba w tym samym roku u komunii byłyśmy:) w przedszkolu to mam wrażenie że nic powiedzieć nie można, jakieś 3 tygodnie temu zapytałam panią co się stało że dziecko ma całą buzię podrapaną to też sie chyba zdenerwowała bo człowiek uwagę zwraca, tym bardziej że nie był drapnięty tylko podrapany, jak go zobaczyłam to się wystraszyłam normalnie....i powiedziałam że ma zwrócić matce chłopca uwagę żeby dziecku pazury obcieła...i że jak tak ma byc to ja swojemu też nie będę obcinała żeby miał możliwość oddać tak samo..........w zeszłym roku się nie oddzywałam wogóle, w tym roku nie zamierzam...to moje dziecko.... i on jest dla mnie najważniejszy w tym wszystkim...

  • misskitten

    misskitten

    3 października 2012, 10:56

    powodzenia na angielskim;-)

  • malaczarna28

    malaczarna28

    3 października 2012, 10:24

    No tak jak się ma na głowie prace dom i dzieci - to nic tylko latanina to tu to tam. Też tak mam - i tak nieraz mi się marzy, a niech leje, rzuca żabami a ja siadam z książką i czytam :) Pomarzyć :)

  • bella1984

    bella1984

    3 października 2012, 10:06

    Skad ja to znam wiecznie z zegarkiem i terminazem w glowie. Trzymaj sie !

  • Nimma

    Nimma

    3 października 2012, 09:49

    No napięty grafik... Faktycznie przyda Ci się kilka dni wolnego :)

  • OnceAgain

    OnceAgain

    3 października 2012, 09:19

    Kochana plan masz napięty przez cały dzień widzę. Dlatego też życzę Ci dzisiaj dużo uśmiechu na buzi i kawy w kubku :)

  • grucha81

    grucha81

    3 października 2012, 08:53

    to znaczy że macie bardzo dobre podejście... chociaż myślę że jednak dzieci prędzej czy później ją uswiadomią...niestety w wielu domach przede wszystkim to ma znaczenie w tym dniu....przykre to jest...za naszych czasów walkmen i złote kolczyki to już było coś:)