Cholera wstyd się przyznać, ale wczoraj to popłynęłam, jadłam ok 22 pyszną sałatkę z tuńczykiem i majonezem i popijałam wszystko drineczkami z pyszną wódką (wyborowa z limonką i miętą) ze spritem... I zrobiłam zaplanowane ćwiczenia - ale tylko jedną serię! Na orbitreka to się już nie wdrapałam, nie miałam mocy!
Dziś już wzorowo i grzecznie.... prawie - wpadła babeczka, piekłam wczoraj z córeczkami... mam bardzo rozregulowany żołądek... raz mam biegunkę, a innym razem nie mogę się po kilka dni załatwiać... strasznie jest to męczące.
Ćwiczenia:
35 minut orbitrek - ok 600 spalonych kalorii
60 pajacyków
PLANKI po 13 powtórzeń
Nie najgorszy dzień, mam nadzieję, że moje wczorajsze obżarstwo nie wpłynie bardzo źle na niedawno uzyskaną wagę... już tak mało do celu, a ja się tak głupio zachowuję i marnuję to co mi się udaje wywalczyć. Zasługuję na kop;a w d..ę!
Tym akcentem zakończę, bo czas wziąć się za siebie... Buziaki i powodzenia
nora21
29 października 2012, 17:53no i dobrze że po grzeszyłaś :)
malaczarna28
29 października 2012, 09:51Grunt to dobra motywacja Ty ją masz i dajesz rady Więc trzymam kciuki i pozdrawim Danka :)))
OnceAgain
29 października 2012, 09:30Szczęście w nieszczęściu nie mam koleżanek w pracy tzn nie to że jestem nie koleżeńska nic z tych rzeczy :) po prostu mam w biurze samych facetów :D
OnceAgain
29 października 2012, 08:26Ja to podsumuję jednym wyrazem : SOBOTA :)spokojnie od jednego dnia od razu nie przytyjesz -tak samo jak od jednego dnia nie schudniesz. A ćwiczonek widzę nie zaniedbałaś więc luzik
misskitten
28 października 2012, 21:15dobrze że nie piłaś na pusty żołądek;-) to nie wskazane,ale pięknie dziś kalorie spaliłaś, ważne że regularnie ćwiczysz;-D trzymaj się cieplutko!!!
anitka24
28 października 2012, 20:09oj tam kochana wcale tak bardzo nie zgrzeszyłaś, a z wagą napewno będzie dobrze :-)